Recenzja DVD - Robaczki z Zaginionej Dżungli 8
Animacja jest francuską produkcją, która stanowiła pewien test dla współczesnych odbiorców. Nie jest to typowy obraz, jaki spotyka się w przypadku większości filmów animowanych. Jest to animacja, która nie charakteryzuje się przesadnym dynamizmem. Jakby tego było mało, na tym nie koniec - “Robaczki z zaginionej dżungli” nie mają dubbingu. Wydawać by się mogło, że to idealny przepis na niepowodzenie. Jednak w rzeczywistości jest inaczej i widzowie bardzo dobrze odbierają taką propozycję.
Wiele filmów animowanych polega na klasycznych chwytach marketingowych, które trafiają do większości odbiorców. Jest to przede wszystkim wzmożona dynamika. Jeśli na ekranie dzieje się dużo, wówczas to przyciąga uwagę widza, ponieważ jest on zaciekawiony tym, co stanie się za chwilę. Podobnie jest w kwestii dubbingu. Z reguły wychodzi się z założenia, że kino nieme miało już swoje 5 minut pewien czas temu i nie ma potrzeby po raz kolejny do niego wracać. Jednak twórcy wyszli z zupełnie innego założenia... i w sumie właśnie to się opłaciło.
W przypadku muzyki można śmiało wyrazić się w pełni pozytywnie. Bardzo ciekawy dobór można szczególnie zauważyć przede wszystkim w przypadku budowania akcji. Muzyka daje znaczną dowolność dla twórców odnośnie manipulowania ich uczuciami oraz odczuciami. Można domniemywać, że sukces filmu leży właśnie w dużej mierze po stronie muzyki. To właśnie ona jest odpowiedzialna za kreowanie dynamizmu filmu pomimo znacznej statyczności poszczególnych scen oraz braku dialogów.
Sama kwestia animacji od strony technicznej również daje powody do prawienia wielu pochwał. Przede wszystkim podczas oglądania po raz pierwszy obrazu nie pojawiają się żadne błędy - a jeśli nawet są, nie rzucają się nachalnie w oczy. Świat przyrody jest przedstawiony bardzo szczegółowo, co na pewno wciąga najmłodszych widzów, którzy są ciekawi świata i pełni wielu pytań o wszystko dookoła.
Warto zdecydować się na seans “Robaczki z zaginionej dżungli” między innymi ze względu na unikatowość oraz pomysł bowiem mało jest tak dobrych propozycji na rynku, które podejmują pewnego rodzaju próbę wprowadzenia czegoś nowego i zarazem świeżego. Wiele osób było negatywnie nastawione do samego zamysłu zwłaszcza w odniesieniu do najmłodszych osób. Jednak koniec końców okazało się, że dzieci potrafili się skupić i zainteresować historią tylko i wyłącznie ze względu na jej ciekawość. Nie było potrzeby ładowania dynamicznych zwrotów akcji oraz dialogów. Twórcy uwierzyli w dzieci.
Byliśmy z 5,5 letnim synem i muszę przyznać, że synkowi bajka się podobała. Mnie też a mąż stwierdził, ze jeszcze chwila a odleciałby w objęcia Morfeusza ;) Bajka jest wyjątkowa ponieważ nie padają w niej żadne dialogi. Robaczki kontaktują się miedzy sobą w sobie tylko znanym języku. Trzeba się skupić aby czasem zrozumieć o co chodzi w danej scenie i nie przegapić czegoś istotnego. Bałam się czy nasz nadpobudliwy syn da radę ale jak widać fabuła go na tyle wciągnęła że się nie nudził. Grafika piękna, żarty sytuacyjne śmieszne, postacie urocze. Nie widzieliśmy pierwszej części wiec nie mam odniesienia ale ta bajka jest fajna choć rozumiem, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Mogłaby być ciut krótsza ale i tak uważam, że jest warta obejrzenia.