@Andrzej_Rogos
A według Ciebie co znaczy słowo sezon? Bo jeśli już masz zamiar być taki czepliwy to wiedz, że to semantycznie to właśnie to drugie użycie słowa "sezon" jest nieprawidłowe (vide "drugi sezon serialu").
Ja również nie widziałem żadnego filmu, ale niewykluczone, że zobaczę. Takie artykuły z pewnością do tego zachęcają.
Pozwolę się nie zgodzić. Może nie w całej rozciągłości, bo chyba jednak zgodzę się z tym, że "Przyjaciele" byli bardziej popularni, ale "House" jest znany na całym świecie i niesamowicie popularny. W Polsce jego fenomen rozpowszechnia się dopiero teraz, dlatego że dopiero rok emitowany jest w telewizji publicznej :)
Jak najbardziej polecam – Z braku czasu na stworzenie obszerniejszej recenzji (która to zresztą już znajduje się na serwisie i generalnie się z nią zgadzam), pozwolę sobie pokrótce polecić wszystkim ten film.
Wszystkim? No dobrze, może nie wszystkim. Polecę go tym, którzy poszukują kina, które dostarczy im rozrywki. W wielu aspektach – wizualnych, fabularnych, wielowątkowych etc.
Na wyróżnienie zasługują za to motywy humorystyczne. W tej kwesti sequel Hellboya przypomina mi nieco "Misję Kleopatrę". Również i w tamtym przypadku pierwsz część filmowa była nieco sztywna, osadzona twardo w ramach komisku. Z drugą częścią zrobiono coś wspaniałego, bowiem pozwolono sobie na trochę luzu, wprowadzono mnóstwo humoru – i tak oto wyszedł świetny film, dodatkowo pierwszy (i jak do tej pory – jedyny), dobry FILM z polskim dubbingiem.
Ze "Złotą Armią" jest podobnie. O wiele więcej humoru, lekko wyjętych z fabuły scen i dialogów, dzięki czemu film ogląda się bardzo przyjemnie. Nie jest nudny, sztampowy, a teksty głównych bohaterów nie skłaniają do śmiechu w stylu "Jeez, nie wierzę, że naprawdę to powiedział…".
Reasumując, film jest dobry i powinien spodobać się nie tylko fanom Hellboya, ale każdemu, który poszukuje rozrywki, na dobrym, niespłyconym poziomie.
Ocena: 8+/10
Pewnie, że nie muszę. Przecież jasno chyba dałem do zrozumienia, że się nie zgadzam. Chyba każdy kto miał okazję (na nieszczęście dla nich) przeczytać tę wymianę poglądów nie miał wątpliwości, że się nie zgadzam. Dlatego właśnie powyższy post jest totalnie niepotrzebny, zbędny. Tak oto osoba, która posądza innych o zaśmiecanie forum ujawnia się jako hipokryta, czy też hipokrytka.
PS. Ja również zaśmiecam ten wątek, do czego się przyznaję. Nie robię tego jednak bez powodu, a co ważniejsze – ja nie mam nic przeciwko takiemu czemuś.
Jakże więc miło, że postanowiłaś dorzucić do niego coś od siebie :)
Nienawidzę podawać ludziom wszystkiego na talerzu. Poza tym jestem święcie przekonany, że retoryzujesz bez celu, bo dobrze wiesz od czego zaczęła się ta cała dyskusja. Unfortunately, I will not humour you :)
No, przede wszystkim to po dwóch odcinkach to Twoje zdanie jest na tyle ograniczone, że pomiatanie opiniami (choćby tak niekompletnymi) innych jest po prostu nie na miejscu. Dlaczego ograniczone? Dlatego, że zwyczajnie nie znasz serialu. A świadczy o tym choćby to, że uważasz, że House ma zawsze rację. To z kolei po prostu nieprawda. Nie chcesz oglądać serialu? Fine. Ale to nie powód, żeby dawać prztyczka tym, którzy go oglądają.
Nie rozumiem co jest dziwnego w newsowaniu o blockbusterowej serii…
Ja nigdy specjalnie nie pałałem sympatią do Seagala, jako dziecko za to lubiłem bardzo Van Damme’a. "Krwawy sport" to chyba jeden z pierwszych filmów jakie pamiętam. Do Stallone’a wciąż z kolei mam jakiś dziwny sentyment.
Dobry i ciekawy artykuł, danke schon :)
Proszę czekać…