I met this show at a very strange time in my life. Wielkie przeżycie, nawet nie wiem co powiedzieć. Na żadnym serialu nie śmiałem się i nie ryczałem tak często.
Przyjemny – trochę nerdowski – serial o związkach. Rust stara się jak może, ale nadal wkurvia. Netflix to chyba nawet z gówna nakręci coś wartego obejrzenia.
Twórcy chyba chcieli zmieścić tutaj zbyt dużo treści. Sporo mankamentów, ale bez żalu średniak szkoda dwóch zakończeń i tego jednego śmiesznego.
Finał S01 jest poza wszelką skalą znakomitości, działa. Trochę się jednak boję zaczynać kolejne sezony.
Idealny zamiennik AHS. Robienie tak dobrych rzeczy z creepypasty powinno być nagradzane. Skoro to jest bełkotem, a nowe TP arcydziełem, to wolę bełkoty.
To powinno mieć 8 odcinków, braci Duffer za kamerą, a byłoby dzisiaj klasykiem jak mało co – wróć!, albo 135min. i Muschiettiego za kamerą.
S01 – Przeceniony w cholerę, ale i tak jest naprawdę nieźle. Szkoda, że przekombinowali końcówkę. /S02 – niebezpiecznie popada w autoparodię
Jeden z najcudowniej nakręconych seriali w historii tv. Z równą i porywającą historią i mistrzowskimi charakterami. Uczta! Żal i smutek kończyć. 9+
Czasem trochę niepotrzebnie rozciągnięte, ale seriale Marvela od Netflixa to dla mnie pozycja obowiązkowa. S02 – nie dałem rady dokończyć, feministyczna papka.
S1 – 8.5/10, S2 – 7.5/10, S3 – 7/10. s03 powtarzalny i przegięty, choć skala, bohaterowie i późniejsze wsiąknięcie w ten świat rekompensuje wiele.
Proszę czekać…