To 1990

Nowsza wersja trochę bardziej mi się podobała, więcej scen z samym klaunem, bardziej filmy rozdzielone na część z dzieciakami i dorosłymi, no i aktorzy lepsi. Stara wersja też jest niezła i warta obejrzenia, klaun to nawet lepiej zagrany, jak i charakteryzacja jego, niż w nowej części, zdrowo rąbnięty jest, nie dziwne ze na planie filmowym sami aktorzy się go bali xD

Podoba mi się TO. A remake’i z 2017 i 2019 nie dorastają mu do pięt. Tim Curry zagrał rolę swojego życia – a jednak nie myślałem nigdy, że może przebić boya hotelowego z drugiej części Kevina.

Czuć w nim młodość, podobnie jak w Goonies czy innych produkcjach w tym klimacie. Ocena może na wyrost, z lekkiego sentymentu.

Co tak naprawdę straszyło? Zębiska Curry’ego. Zdecydowanie bardziej wolę go w roli sexy Franka N’ Furtera niż klauna z wodogłowiem.

To powinno mieć 8 odcinków, braci Duffer za kamerą, a byłoby dzisiaj klasykiem jak mało co – wróć!, albo 135min. i Muschiettiego za kamerą.