Aktywność

Oglądalny średniak, żadna rewelacja. Zachęcający w miarę początek, później nudnawy środek i powiedzmy że przyzwoity koniec. Obejrzany głównie dla Daisy Ridley. Film typu obejrzyj i zapomnij że go w ogóle widziałeś.

To co mogło wypaść w tym filmie źle wypadło źle. Nie ma klimatu, nie ma napięcia, nie ma nawet muzyki. Zupełnie nie potrafi przykuć uwagi niczym. Kiepska realizacja położyła ten film po całości. Próbuje kopiować "The Thing" Johna Carpentera ale robi to z bardzo marnym skutkiem.

Trochę skromny, choć w większości niezły i potrafi zaciekawić. Pod koniec chyba brakło pomysłów w scenariuszu jak dobrze domknąć historię. Sprawia wrażenie dłuższego odcinka serialu sci-fi The Outer LImits.

Specyficzny slasher jeśli można go tak nazwać, który chce być oryginalny. Może i próbuje łamać jakąś utartą konwencję ale nie w jakiś fajnie zakręcony sposób. Mocno przegadany, trudno tu uświadczyć jakiegoś narastającego napięcia, akcja w żółwim tempie. Krótki a wydaje się że okropnie się wlecze. Nie przekonał mnie.

Strasznie powolny, folkowy horror. Przez pierwszą godzinę niewiele się dzieje, sporo nudy. Zupełnie nie w moim typie.

Niedopowiedziany i nie wychodzi mu to na dobre. Co jest tutaj największym minusem, to ta luka w scenariuszu. Końcówka też niefajna. Mocno naciągane 6/10.

Naciągane 6 gwiazdek. Nie ma w nim nic szczególnie fajnego ani spektakularnego, do czego by się chciało wracać. Antagonistka wypada średnio. Generalnie to liczyłem na dużo więcej.

Humor mało wyszukany ale film sympatyczny.

Naciągane 6/10 bo nie jestem wielkim zwolennikiem łączenia komedii z horrorem. Atmosferę ma niezłą, stare efekty mają swój urok. Czerpie trochę z Martwego zła i Poltergeist, troszeczkę od nich słabszy. Potencjał był ogromny, wyszło raczej nieźle.

Dłuży się w oglądaniu. Gdyby go skrócić o jakieś 10-15 minut i wyciąć nudniejsze fragmenty to mógłby zyskać na plus. 5/10 gwiazdek.