Film jest niezły, ale to ćwiczenie rekrutów jest mocno przesadzone, chyba dla samego filmu. Już to widziałem w filmach o szkoleniu wojaków itp. Ja wiem, że chodzi o nakręcanie dramaturgii i w ogóle. Może w Stanach tak jest. W Polsce chłopaki z Ochotniczej dają sobie radę bez takich ćwiczeń. Przerysowane. Masa patosu i dialogów typu"Synu…"
Nijaki film, jakich wiele. Renée Zellweger jakoś próbuje ratować, jest urocza jak zawsze, ale całość jest bardzo przeciętna. Taka sobie historia i tyle, bez polotu.
Nie ukrywam, że nie do końca za tym serialem całościowo przepadam, ale ten odcinek jest super. Cała ta sprawa z obrazami Kusego i symulacją choroby proboszcza to jest dobry myk. Pojawia się menedżerka. :)
Ja na początku też miałem uczucia mieszane, dopóki nie zajarzyłem konwencji Smarzowskiego. Jest mistrzowska po prostu. Te ciągłe powroty do starych czasów i do współczesnego córki wesela biznesmena, a wszystko powiązane osobą dziadka, jest znakomite. Wychodzi polskie piekiełko i brak zrozumienia historii. Cała obsada na wielki plus, ale Więckiewicz pokazał swoją wielką klasę. Tylko na plus.
Takie pomieszanie gry w pokera z życiem, czasami traktowanego jak gra. Nawet nieźle się ogląda. Niestety jakoś tak bez polotu. Poza tym ja nie specjalnie przepadam za filmami gdzie poker jest głównym tematem. Nie do końca mnie wciągnął. Faktycznie, że Eric Bana nie za bardzo pasuje do swojej roli, Duvall i Barrymore na swoich poziomach. Największym atutem jest końcowy turniej pokerowy.
Klasyczny western z Johnem Waynem. Dziki Zachód, Apacze, kobieta i romans. Do tego kowboj wychowany wśród Indian. Co ciekawe w dialogach dużo przemyśleń filozoficznych. Fajnie się ogląda.
Jak na ten najnowsze odcinki to jest jeszcze w miarę. Pomysł z produkcją kryptowaluty ciekawy. Natomiast znowu przeginanie ze scenariuszem. Klientka ma przeczucie i idzie coś sprawdzić bez zabezpieczenia. Sama.
Nie najgorszy odcinek Ojca Mateusza, ale to z początków. Dlatego. To całe "porwanie" fajnie wykombinowane. Ale oczywiście nie zabrakło przesady: darcie się Możejki na podwładnych itp.
Historia z gościem z ekipy filmowej i z perukami oraz napadami ciekawa. Wojciech Kalarus fajnie zagrał, chociaż on mi do takich ról nie specjalnie pasuje. Ogólnie odcinek przeciętny, do obejrzenia.
Nie taki najgorszy ten film. Przeciętniak, ale do obejrzenia z braku laku. Na początku myślałem, że to typowe głupawe romansidło, a tymczasem trochę zamotano z samym scenariuszem i nie jest standardowo.
Proszę czekać…