Aktywność

Testosteron (2007)

"a co, byłeś badany?!"

Nie, nie byłem, na szczęście o wynik jestem spokojny :)

"no popatrz, nie wpadłem na to, jakie to wszystko proste. Śmieszy kogoś dowcip Majewskiego? Jest idiotą, czyż nie? A gdyby odbić piłeczkę? Czy idiotą nie jest ktoś, kto w avatarze umieszcza wizerunek faceta, który na rajtuzy zakłada gacie? No bo skoro gość się idiotycznie ubiera, to ten, któremu się to podoba też jest idiotą."

Zakładanie gaci na rajtuzy to kwiestia gustu i wyczucia smaku, nie jest to wyznacznik inteligencji. Uważam jednak że to co cię śmieszy, jest bardzo ważnym wyznacznikiem. Superman był moim idolem z dzieciństwa, dlatego mam go w avatarze. Nie szukaj dziury w całym.

“jak zwykle góruje zdanie "kwestia gustu" Tobie sie nie podobal, komus sie podobal, inny twierdzi ze ten humor jest tylko dla wybranych"

No właśnie o to mi chodzi :) Ten "humor" jest dla, jak to ładnie ująłeś "wybranych" xD dla tej "wybranej" grupy społeczeństwa która nie potrzebuje rozrywki na poziomie :)

“A mi nie czyta się tych kłótni miło i wolałabym aby wypowiadające się tu osoby czasem ugryzły się w język zamiast wyzywać innych.

Proszę o więcej kultury!"

O ile mi wiadomo pani Anito, nikt tu jeszcze nikogo nie wyzywał :)

Testosteron (2007)

A właśnie lecę obejrzeć mega-offową produkcję wschodnioafrykańską "John Rambo", mam nadzieję że ukoi moją romantyczną, poszukującą artystycznych wrażeń duszę.

Testosteron (2007)

"Film traktuje o pieprzeniu, facetach i piciu wódki ;) Jeśli nie potraficie tego zrozumieć, to znaczy że jeszcze do tego nie dorośliście. To tak jak ja bym powiedział, że król lew był do dupy a dzieciaki by mnie bluzgały, tylko że wy tak w drugą stronę troche ;)"

Szczerze mówiąc wolę się pieprzyć i pić wódkę niż oglądać filmy o tych czynnościach, a pomijając fakt że ten film był o pieprzeniu i piciu, to nie było w nim absolutnie nic śmiesznego. Nie mów mi do czego nie dorosłem, bo jak każdy zdrowy facet lubię się bzykać, i bywa że nie trzeźwieję cały weekend. Nie w tym rzecz że tego filmu nie zrozumiałem, był po prostu padaczny.

"Bez przesady, Majewski jest totalną komerchą, ale jego dowcip jak najbardziej do mnie trafia, a za idiotę się wcale nie uważam."

Jeżeli śmieszy cię dowcip Majewskiego, jesteś idiotą, przykro mi.

“Co do lektury szmatławców, to może to być naprawdę niezłą rozrywką. Przykład? Kiedyś na wakacjach siedząc na kibelku znalazłem w pomieszczeniu "Życie na gorąco". Ile fascynujących "faktów" można poznać! Przykład? Jennifer Lopez zwymyślała obsługującą ją kelnerkę, bo ta miała… zbyt tanie buty."

Nawet na sraczu wolę poczytać coś bardziej ambitnego :)

“Wracając do "Testosteronu", to jak dla mnie był to film mocno średni i za wiele się na nim nie pośmiałem, ale żeby zaraz obrażać ludzi, którym się podobał? Nie tędy droga."

Nikogo nie obrażam, większość ludzi to idioci, i to naukowo stwierdzony fakt.

“Jakie więc Ty masz poczucie humoru? Co Cię śmieszy? Oświeć nas. Bo czytając Twoje wypowiedzi w tym temacie mam wrażenie, że jesteś osobą nastawioną do kina skrajnie anty-komercyjnie (choć Twój avatar mówi co innego), która "kino dla mas" i jego fanów dla zasady zjeżdża, a sama zachwyca sie filmem o facecie w łódce. Oczywiście bez obrazy i jeśli jest inaczej, to po prostu się pomyliłem."

Jestem nastawiony do kina bardzo-komercyjnie, oglądam tylko amerykańskie wysokobudżetowe produkcje :)
Niestety obejrzałem też nasz polski mega-hit "Testosteron" i do dziś mi niedobrze. Jak już mieli hajs na film, Szyca, Kota i całą resztę naszych "superstars" to mogli się postarać o jakiś ciekawy scenariusz, a zamiast tego koncertowo zjebali.

Testosteron (2007)

"No to właśnie mówi samo za siebie. Pojąc nie możesz i w tym cały szkopuł."

Owszem. Nie mogę też pojąć jak ludzie mogą czytać fakt, marnować życie na śledzenie plotków, pudelków, kozaczków i innego ścierwa, oglądać filmy Uwe Bolla i ścierwa pokroju Szymona Majewskiego oraz wielu innych rzeczy. Niestety jednak, większość ludzi to idioci i łykają grzecznie każde gówno które podstawi im się pod nos i zareklamuje jako perfumy. Sukces tego filmu to zasługa wszechobecnego marketingu i tej części narodu która fantastycznie bawi się oglądając przygody Ferdynanda Kiepskiego.

Testosteron (2007)

koneFka zdecydowanie się z tobą zgadzam! Mi nawet nie chodzi o to żeby obraz wnosił coś do kinematografii, ale żeby bawił. Ten film był tak z dupy i tak niesamowicie o niczym że jego oglądanie wydało mi się bezsensowne. Skończyłem go cały czas czekając na jakiś rozwój akcji…i niestety się nie doczekałem. Totalne dno i żenada, nie mogę pojąć co może się w tym filmie podobać.

Far Cry (2008)

Czemu… – Czemu on dostał prawa żeby * kolejną grę…? No czemu…? Chyba miał już przestać kręcić filmy wysokobudżetowe o ile mi się wydaje… ;/

Od moderatora: usunięto wulgaryzmy

Kolejny gejowski film (2006)

Polecam soft-les erotyki ze szkolną fabułą ;)

Diary of the Dead: Kroniki żywych trupów (2007)

Uosiu… po co Romero ma robić ambitniejsze filmy, skoro najlepiej wychodzą mu te o zombie. Jest grupa ludzi którym podobają się klimaty apokaliptyczne/zombie. To że tobie się coś nie podoba nie znaczy że nie jest ambitne…

Nie chcesz, nie oglądaj, czy ktoś ci każe?

Dzień żywych trupów (2008)

Niestety tak jak się spodziewałem film to gniot… w ogóle nie czuje się ogarniającej beznadziei…świat wcale nie zostaje opanowany przez żywe trupy. W ogóle to nie remake, tylko zupełnie nowa koncepcja filmu- moim zdaniem fatalna.

Zdarzenie (2008)

"O filmie stało się głośno, gdy żadna z wielkich wytwórni filmowych nie wyraziła chęci wyprodukowania. Składał się na to z pewnością czynnik malejących wpływów produkcji Shyamalna, a także scenariusz, który ostatecznie po wprowadzeniu znaczących poprawek został przyjęty przez 20th Century Fox."

"…po wprowadzeniu znaczących poprawek…"

Wiedziałem q**a!!! Wilkołaki były tylko producenci je wycieli :) Pewnie w oryginalnym scenariuszu okazuje się że wszyscy jesteśmy już martwi i egzystujemy w tajemniczym świecie w 5 wymiarze, oraz nadchodzi wielka wojna z ludźmi-krabami w sojuszu z międzygalaktycznym imperium łówców dusz.

Proszę czekać…