Jak dla mnie 4/10, film poniżej przeciętnej. Aktorstwo na marnym poziomie, historia naciągana, choć i tak dobrze poprowadzona, co nieco ratuje film. Chwilami oglądałam z zaciekawieniem, niestety nie było tych chwil zbyt wiele.
4/10 – Generalnie słabiutko. Scenariusz miał potencjał, bo pomysł z bohaterami, którzy "zawodowo" zajmują się oszustwami matrymonialnymi to materiał na co najmniej kilka filmów. Szkoda tylko, że tutaj z takiego tematu reżyserowi zachciało się robić mdłą komedię romantyczną. Czyżby w Polsce to był jedyny akceptowalny gatunek ostatnich lat? Ocena 4/10 za temat i kilka zabawnych wątków. Całość słaba.
W mojej ocenie 6/10, a to wysoka ocena jak na mnie bo nie jestem fanką tego typu filmów. Kilka śmiesznych scen, ogląda się przyjemnie, polecam na lekki wieczór
Zgodzę się z kolegą Redoxem, trochę za dużo melodramatu a za mało klimatu mrocznego kryminału. Ogólnie można zobaczyć, ale nie jest to najlepszy film tego gatunku. Ocena taka sama 5/10
Dorzucę polski film: "Czas surferów" i dyskusję na temat tego kto jest wtyczką we "Wściekłych psach"
Jeśli o mnie chodzi to średnio oglądam nowości, ale Kac Vegas w Bangkoku widziałam i nawet się uśmiałam, więc polecam.
W mojej ocenie podobnie, można zobaczyć, ale nie jest to pozycja obowiązkowa. Trochę niedociągnięć przy robieniu zdjęć, trochę jakiś innych błędów, ogólnie całość 6/10
4/10. Film albo dla małolatów, albo dla ludzi "na bani". Kilka motywów śmiesznych, ale jakbym nie oglądała go podczas imprezy przy browarku to pewnie bym wyłączyła…
Z przedmówcami zgodzę się co do niedociągnięć, przy czym dla mnie były one na tyle widoczne i rażące, że film oceniam jedynie na 5. I jakoś nie specjalnie polecam.
Dla mnie jeśli film ma tak wiele błędów to albo reżyser jest idiotą, albo uważa, że widzowie to idioci i tego nie zauważą. Cóż, ja te błędy widzę i takich filmów nie lubię oglądać. I naprawdę dziwię się wysokim ocenom tego filmu.
6/10 – Miałam nadzieję na naprawdę dobre kino, a jest przeciętnie. Można obejrzeć, ale bez zachwytu. Jak dla mnie historia zbyt mało realistycznie pokazana, a w oczy (i uszy) raziły pewne błędy. Na przykład jak to się dzieje, że mimo iż Rosjanie między sobą rozmawiają po rosyjsku, a główna bohaterka ze wszystkimi rozmawia po angielsku? Albo jakim cudem bohaterka wychodzi na dwór bez porządnej czapki na okrutny mróz, z pięknymi umytymi włosami (jak z reklamy szamponu)? Okres oblężenia Leningradu był najgorszym okresem w historii miasta, jakoś w filmie nie było tego widać…
Proszę czekać…