a mi się wydaję, że ARGO będzie czarnym koniem :)
Ja sobie np. Jamesa Bonda nie wyobrażam w 3D… powinni go zawsze kręcić w 2D bo to ukłon dla tradycji kina i warsztatu filmowego. Ale akurat Hobbit to idealny twór pod 3D i powiem Ci, że pierwszy raz miałem ultrarelistyczne odczucia jak zobaczyłem teraz Golluma na ekranie… ciarki przechodzą. No ale nie naciskam :)
Obejrzałem Hobbita w wersji 48fps – bajeczne obrazy!!! – Miałem wczoraj okazje być na pokazie Hobbita w 3D w klatkarzu 48/s i wbrew krążącym po internecie opiniom, że "zbyt teatralnie", "sztucznie", "komputerowo" etc, można te plotki z pewnością wsadzić między bajki…
Obraz jest wybitnie wyraźny, ale nie kosztem "filmowego looku", ma się niekiedy wrażenie jakby oglądało się film "przez otwarte okno". Scenografia, krajobrazy nabierają niezwykłej szczegółowości, a postaci, wreszcie mają pożądaną w filmach 3D fakturę i bryłę. Nie jest to oczywiście absolutna 180-stopniowa odmiana oblicza projekcji, ale mam wrażenie jej ogromne ulepszenie. I mówię tu specjalnie tylko o projekcjach 3D, bo tu też upatruję jej największe wsparcie. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że ta technika mało wybacza operatorowi/scenografowi/vfx. Na pewno nie ma miejsca na przypadkowe braki ostrości, uproszczony drugi plan czy niedorenderowane animacje, tutaj wszystko nabiera dużo większej głębi ostrości i nawet niewybredny widz, może poczuć pewne niedociągnięcia.
Na szczęście Hobbit w kategorii wizualnej jest majstersztykiem i gorąco polecam wybrać się na wersję 3D w 48fps!!!
chyba nigdy nie było roku obfitującego w tyle produkcji s-f! ja tam się cieszę :)
ta partnerka dredda wygląda jakby nosiła perukę… albo miała permanentnie trwałą ondulację :)
Trailer sprzedał wszystko… – … co śmieszne. Po MacFarlanie spodziewałem się niepoprawnej politycznie, mówiąc prosto – "jazdy po bandzie". Zwiastun zdradził niestety same najlepsze kąski, paradoksalnie pozostawiając nam ciepłą historyjkę o "męskiej" przyjaźni i trudach dorosłości.
Ci którzy liczyli na ciągłą obsceniczną satyrę i błyskotliwe gagi mogą czuć zapewne niedosyt, niemniej jednak już sama lekko porojona koncepcja realistycznej historii o pluszowym misu i jego właścicielu zasługuje na moje uznanie.
6/10 i… nie oglądajcie trailerów! :)
faktycznie, o ile I część mimo dosyć groteskowych założeń fabularnych i obsadowych lekko aspirowała do bycia pełnoprawnym sensacyjnym filmem gatunkowym, to już część II kompletnie drwi z tej konwencji i przenosi nas w świat prawie komedii sensacyjnej, gdzie niezliczona ilość odniesień do dorobku wybranych aktorów wpisuję się w naiwną, sztampową historyjkę z wielkim przymrużeniem oka i właściwym dystansem. było i śmiesznie i sentymentalnie.
ja się świetnie bawiłem, na sali (SPOILER) "królewska kobra" zebrała ogromne oklaski! :)
8/10
ech… nie wiem jak Wam, ale mi tu śmierdzi świeżutkim kolekcjonerem kont jakiegoś PRowca "millionyou", który nie minie chwila i nam będzie podsyłał "viralowe" filmiki… ;]
brolin ma świetny akcent!
wooah, ale scena! :)
Proszę czekać…