Debiut reżyserski twórcy serialu Głowa rodziny. W dzieciństwie John (Mark Wahlberg) marzył o tym aby jego ulubiony pluszowy miś ożył. Nieoczekiwanie, po wielu latach jego marzenie się spełnia, ale staje się to początkiem kłopotów, bo jego przyjaciel z dzieciństwa nie jest taki grzeczny na jakiego wygląda... Quagmire
5/10 – Komedia roku? Meh. Gdyby wyrzucić kilka fuc*ów i ze dwie sceny, można ten film spokojnie puścić dzieciom w kinie familijnym Polszmatu. A te wszystkie kontrowersyjne żarty nie zaskoczą w żadnym stopniu nikogo, kto widział choć kilka odcinków Family Guy. W dodatku nie są nawet w połowie tak ostre i sprawiają wrażenie wrzuconych na siłę. MacFarlane’a ratuje ucho do dialogów i ostatnie 20 minut. Plus kilka scen i co fajniejszych tekstów. Ale ogólnie rozczarowanie.
Trailer sprzedał wszystko… – … co śmieszne. Po MacFarlanie spodziewałem się niepoprawnej politycznie, mówiąc prosto – "jazdy po bandzie". Zwiastun zdradził niestety same najlepsze kąski, paradoksalnie pozostawiając nam ciepłą historyjkę o "męskiej" przyjaźni i trudach dorosłości.
Ci którzy liczyli na ciągłą obsceniczną satyrę i błyskotliwe gagi mogą czuć zapewne niedosyt, niemniej jednak już sama lekko porojona koncepcja realistycznej historii o pluszowym misu i jego właścicielu zasługuje na moje uznanie.
6/10 i… nie oglądajcie trailerów! :)
Jedna z moich znajomych na "fejsie" napisała, opisując czemu nie podobał się jej film, że "Ted" wpada w możliwe schematy. To chyba najgorsza obelga względem filmu, bo kto zna chociażby "Family Guya" od Setha MacFarlane’a wie, że autor świadomie bawi się formą i wieloma nawiązaniami do świata filmów, celebrytów, popkultury. "Ted" to dla mnie świetna komedia, przy której śmiałem się do rozpuchu.
7/10
Pozostałe
Niestety, ale nie trafił do mnie taki humor. Nie powiem było parę śmiesznych momentów, ale zdecydowanie mało. Generalnie wynudziłem się. Plus dla Wahlberga za w miarę porządne aktorstwo.