Może i 15 lat temu to było coś; pech chciał, że obejrzałam dopiero teraz. Super hiper demoniczny głos Sutherlanda nieznośnie irytujący.
Nie taki niestrawny jak mogłaby sugerować tematyka i długość. Brawa dla Kichijiro – trafnie uchwycił istotę chrześcijaństwa!
Kulawo opowiedziana historia i GDZIE DO DIABŁA JEST VINCENT PRICE?! Tak wysoka ocena tylko z sentymentu do serii.
Nie wiem jak zła musiała być pierwsza część, skoro ta to takie objawienie. Plus za stylówę lat 70-tych.
I dlatego nie lubię filmów szpiegowskich: czy ktoś mógłby mi wyklarować tą całą intrygę i zwroty akcji? Gwiazdka wyżej za Delona i koty.
Dlaczego kiedyPolacy zabierają się za film z elementami fantasy,znika gdzieś cała groza i tajemniczość a zostaje tylko takie pretensjonalne żenujące coś jak to?
Nie, nie i jeszcze raz nie! To jakby z książki zrobić nie tyle bryka, co wręcz czytankę, a potem ją zekranizować.
Antypatyczni bohaterowie, white trash i idiotyczna zbrodnia, czyli coś na kształt prekursora "Bully".
Produkt najwyższej klasy. Ale właśnie – produkt. Choć wszystko ma wszystko co trzeba, na miejscu i w idealnych proporcjach, zabrakło tego "czegoś".
czyli klasa C wojennych przygodówek; kiepska reżyseria, skutkująca sztucznym rozpadem filmu na trzy części, z których najlepsza jest ta w hotelu, z Sophią Loren
Proszę czekać…