Aktywność

Pojedynek w Corralu O.K. (1957)

Modelowy western w starym dobrym stylu. Klasyczna historia, wyraziści bohaterowie, świetne aktorstwo.

Miasto przemocy (1970)

Zdecydowanie klasa B tego podgatunku. Jeśli ktoś nie jest fanem, może czuć znużenie. Na plus końcowa sekwencja w windzie.

Allegro (2005/I)

Aż żal dupę ściska, że tak klimatyczne miejsce jak Strefa zostało skonstruowane tylko po to, by zilustrować morał rodem z Paula Coelho.

Stacja arktyczna Zebra (1968)

Część na okręcie podwodnym – wiadomo. Drugiej części brakuje jednak tajemniczości i suspensu, a końcówka chaotyczna i absurdalna.

The Sound and the Fury (2014)

Ambitna porażka, czyli Franco usiłujący dokonać niemożliwego. Trochę boli, że Faulkner przełożony na język filmu robi się momentami taki pretensjonalny.

Kłamstwo (2016/II)

…czyli film, który tak naprawdę nie jest o tym, o czym udaje że jest. Tęsknota za wielkim tematem sprowadza się tu do strzelania z armaty do much.

Blade Runner 2049 (2017)

Świetna kontynuacja pierwowzoru, który zresztą nie jest jakimś moim super ukochanym filmem (ale oczywiście o niebo lepszym od książki). Wizualnie majstersztyk.

Elle (2016/I)

…czyli o kobiecie, która nie ma zamiaru być ofiarą. Prowokujący do myślenia i po prostu dobry – jak (prawie) każdy film Verhoevena.

Wendeta (2016)

Trochę niepotrzebnie stara się być uniwersalną przypowieścią o prześladowaniu kobiecości przez zdemonizowany patriarchat, co osłabia nieco siłę przekazu.

Ai amu a hîrô (2015)

Nierówny. Pierwsza część obiecująca i klimatyczna (opuszczone centrum handlowe u stóp góry Fuji), potem już tylko standardowe gonitwy i wyrzynanie zombiaków.

Proszę czekać…