@muniez1
Fakt.Wyjątkowo udany remake ale wątpię czy znalazłby się w pierwszej 10 najlepszych horrorów dekady
Niezbyt interesująca perspektywa
Nie polecam
Czerwiec 2010. Najprawdopodobniej
Dobry film ale przesłodzony w wielu momentach. Do tego niezdecydowana na nic Zeta-Jones. Ale to Spielberg więc pozycja obowiązkowa.
Nie rozumiem. Jak uroda aktorki może wpływac na czyjąś recenzję czy pogląd na temat filmu. Bzdura. Tym bardziej że Eva Mendes jest raczej słabą aktorką grającą w słabych i niewymagających filmach. A do tego jeszcze stary, dobry … i słaby Cage. Bentley też utrzymuje niski poziom. Słabizna
Oba filmy kiepskie. Szczególnie ze względu na aktorstwo. W "Po prostu walcz" grają jakieś nastolatki które akurat miały wolne od kręcenia zdjęc do jakichś seriali. I to widac. No i scenariusz. Dziurawy i naiwny. Podobnie się ma sprawa z "Fighting". Parę lat temu Terennce Howard zapowiadał się na aktora który umie dobrac sobie rolę i wróżono mu wielką przyszłośc. Niestety w którymś momencie coś poszło nie tak i zaczął grywac w filmach tego pokroju. Pamiętacie "Awake". Tragedia. No a najbardziej to umoczył Tatum. Już po raz pierwszy jak obejrzałem z nim film (chyba "Step Up") to wiedziałem że nic z niego nie będzie. A czarę goryczy przelał niedawny seans na którym byłem pod tytułem "G.I.Joe". Dno.
Nie polecam żadnego z w.w. tytułów.
bo Star Trek to nie jest fantasy. proste
tak to znajdź definicję fantasy i sci-fi.
Zacznijmy od tego że we wszystkich częściach aktorstwo zeszło na drugi plan. I niestety to widac. Drewno jest na każdym centymetrze kwadratowym taśmy filmowej A już trójka to daje popis. Shane Black jest po prostu beznadziejny. W czwórce wracają aktorzy z pierwszej części ale nic do serii nie wnoszą.
Tak tylko że we wcześniejszych filmach Tarantino też dużo było gadania. Ale jakoś nikt nad tym faktem nie rozpaczał. Wręcz przeciwnie. wszystkich to zachwycało. I podobnie jest ze scenariuszem w "Death Proof". Świetny scenariusz i do tego finał. A Kurt Russell rzuca na kolana
Proszę czekać…