Najsłabsza część z serii, nadal ciekawie i przyjemnie się ogląda, ale już tak nie wciąga, nie ma zaskoczenia, na plus jak zawsze genialna Lin Shaye i jej story.
Jak Grey’s Anatomy z serialami typu Chicago Fire, ale jeszcze z czymś od siebie, dobra obsada, świetne postacie i sytuacje. Ryan daje radę w każdym gatunku.
Nie jest to najgorszy sitcom, były momenty gdzie się pośmiałem, a i postać Giny świetna. Na minus za mało nawiązań do Friends i błędy w odniesieniach.
Oyginalny! Świetne połączenie czarnego humoru z dramatem, akcją i elementem animowanym. Zabawne sytuacje nie wpływają negatywnie na poważniejsze wątki.
Świetny klimat i komiksowe odwzorcowanie, świetne postacie (Cudowne Nico x Karolina <3), dobra gra aktorska (każdego da się lubić) i otoczka jakiej nie było.
Krwawy, brutalny, realistyczny, mroczny, genialny Jon Bernthal, świetne role Bena, Ebona i Amber, inne spojrzenie na Punishera a raczej Franka Castle. Kocham.
Takie wariacje zawsze w mój gust, połączenie dnia świstaka ze slasherem, ogląda się naprawdę przyjemnie i wciąga, elementy komediowe i dobra główna bohaterka.
Najlepsza część od czasu 3, jest trochę odświeżenia, do tego ciekawe postacie, napięcie, klimat i dobre pułapki, mniej krwawo ale nawet lepiej.
Kocham tego typu absurdalne, krwawe pastisze, więc seans był dla mnie świetnym widowiskiem, dobre gore, fabuła i komediowe elementy oraz Samara na plus.
Coś pięknego, sceny wywiadów to złoto, genialny klimat, a fakt jak wszystko to jest prawdziwe jest jeszcze bardziej szokujący.
Proszę czekać…