Jedna z post-americanpieowskich produkcji. Może momentami prymitywna, ale całość krzepiąca. Szczerze podobała mi się warstwa merytoryczna. A donut rządzi :D
E tam, nie ma co robić seriali komediowych o wojnie. Może i ówcześnie był to hit, ale dla współcześnie jest to kit.
Nie oszukujmy się, dla współczesnego odbiorcy to po prostu niezrozumiali bohaterowie i ich niezrozumiałe przygody w niezrozumiałych czasach.
Szacun za oryginalność, łamanie tabu i przekraczanie granic 'grzeczności' w animacji, ale tutaj zachwyt to kwestia humoru. Mój zachwyt jest umiarkowany.
Oryginalna, prosta ale spójna, przesympatyczna historia o miłości. Super role, plusik za Louiego Andersona. Końcówka nastraja wyjątkowo pozytywnie.
Ciekawy tematycznie, z ładnym zawiązaniem wątków, ale jakby spojrzeć szerzej – mocno banalny. Natomiast humoru tutaj szukać można tylko mając lupę. 5+/10
Jak zawsze podoba mi się styl prowadzenia filmu przez Luca. Opowieść fajna, choć nie wybitna. Plusik za easter egg z Reno jako czyścicielem. 8-/10
Po raz pierwszy w historii Disney krzepi serca. Miejscami historia nieco dziwaczeje (schizy Dumbo i myszy) ale ma też trochę godnych uwagi aspektów.
Błękitna wróżka rządzi - Po prostu poprawna wersja przygody Pinokia, jakże urocza momentami i z wyśmienitą jak zawsze grafiką.
Pod względem technicznym Bagiński jak zwykle perfekcyjny, aczkolwiek nie ma tu w treści zbyt wielkiego sensu. Coś jakby wersja demo czegoś lepszego.
Proszę czekać…