O jaką katastrofę chodzi? W kadrach pojawiają się różne obrazy: jak zawsze wszechobecne słoneczko, oczy tętniące w rytm niepokojącej muzyki, tłumy ludzi w oczekiwaniu na jakieś wydarzenie, są też zbliżenia na detale – poruszające się ludzkie nogi (pani w szpilkach i pan w mokasynach). Katastrofa nie następuje, ale za to do filmu wkrada się element dystansu; przez chwilę w pierwszych i ostatnich ujęciach możemy zobaczyć materię twórczą – samą taśmę. Na przeźroczystym celuloidzie powtarzalne rysunki zdają się ciągnąć w nieskończoność. Każdy z nich musiał być naniesiony osobno, od nowa, bezpośrednio na taśmie. Kilkuminutowy film zyskuje inny wymiar czasu. opis dystrybutora
Pozostałe