Dla mnie film strasznie nudny. Smętnie posuwająca się akcja. Fabuła dla historyków kina, lub ludzi związanych z branżą, zwłaszcza amerykańską. Stąd widocznie tyle nominacji do Oscarów. Gary oczywiście bez zarzuty. Reszta aktorów w tle uzupełnia popisy głównego bohatera. Ale nie błyszczą jak on. Sam film na plus zyskuje za oprawę audiowizualną. Czarno-biały obraz, czcionka otwierająca film, wstawki sygnalizujące koniec taśmy, podbity dźwięk dialogów, jakby trochę ze studni, gra świateł i cieni, opisywanie kolorów w dialogach. Wszystko jak z tamtych lat. I to mnie urzekło najbardziej. Obraz. I zakończenie, po 2h oglądania przychodzi ulga gdy Mank odbiera swojego złotego rycerzyka i jeszcze w swoim stylu wbija szpile Orsonowi. Wszystko co się dzieje pomiędzy, dla mnie nie zrobiło wrażenia.
Pozostałe
Proszę czekać…
Oldman fajnie zagrał, ale historia niezbyt mnie wciągnęła.