Aktywność

Witaj w klubie (2013)

> Beznickowy o 2014-01-11 23:28 napisał:
> "Dallas Buyers Club" to solidny dramat biograficzny. Historia
> ciekawa, ale nie wciągająca. Film zapamiętam z dwóch powodów: Matthew
> McConaughey i Jared Leto. Są niesamowici. Zwłaszcza ten drugi. Mogą sporo
> namieszać przy Oscarach, ale ich film przejdzie przez bez większa echa.

Zgadzam się z każdym słowem.
Film jest dobry, ale nie wyjątkowy. Za to role faktycznie świetne, przy czym Leto w mojej ocenie lepszy niż McConaughey.

Wróg (2013)

Również widziałam w swoim życiu wiele pokręconych filmów, czytanie na temat ich interpretacji to dla mnie nie nowość, jednak ten film to dla mnie niestety była jakaś pomyłka. Szczerze: dawno nie widziałam tak kiepskiego, pokręconego filmu, abym nawet nie miała ochoty na przeczytanie jego interpretacji:/ I dawno nie widziałam filmu, którego bym nie rozumiała i nie miała specjalnej ochoty zrozumieć.
Klimat o którym piszecie jakoś kompletnie mi nie podszedł, ciągłe "buczenie"muzyki mające nadać scenom niepokoju szybko zaczęło być męczące. Montaż jakiś chaotyczny, nie wiem czy taki był zamiar czy tak wyszło przypadkiem, jednak efekt dało to słaby. Gra aktorska średnia, Gyllenhaal mógł o wiele lepiej pokazać dwie osobowości.
Moja ocena to zaledwie 4/10. Daleko temu obrazowi do dzieł Finchera czy Lyncha.

Ida (2013)

A ja jestem tym filmem rozczarowana, szczerze mówiąc spodziewałam się więcej po kandydacie do Oscara.
Role kobiece rzeczywiście świetne, zarówno Kulesza, jak i Trzebuchowska zagrały bardzo wiarygodnie. I to w zasadzie tyle jeśli chodzi o zdecydowane plusy tego filmu, co do których nie mam żadnych wątpliwości. Bo do całej reszty mam mieszane uczucia. Podobał mi się nastrój, ale biorąc pod uwagę problemy poruszone w filmie, to z żalem przyznaję że czegoś mi zabrakło. Zbyt dużo jest w nim dramatycznych momentów, które pokazane są bardzo obojętnie – to mi osobiście kompletnie nie zagrało. Do tego zdjęcia, których również nie jestem w stanie jednoznacznie ocenić: momentami świetne, nastrojowe, a momentami zabiegi artystyczne gryzły w oczy (gdy widać małą część postaci, a dużą część ściany i sufitu). O dźwięku nie wspomnę, bo nie wiem jak to jest, że w polskim kinie nie da się zrobić filmu z dobrym dźwiękiem, gdzie równie wyraźnie byłoby słychać szeptane dialogi jak i muzykę:/
Ogólnie 6/10, aczkolwiek film nie dla wszystkich.

Przelotni kochankowie (2013)

Mnie się film podobał, choć też spodziewałam się czegoś lepszego. Generalnie początek filmu dobry, sporo zabawnych momentów. Szkoda tylko, że w którymś momencie tempo zwalnia, a powinno przyspieszyć. Ogólnie polecam, choć z oceną 7/10 co jak na Almodovara nie jest wcale tak dużo.

Brudny szmal (2014)

Cóż, akurat nie nazwałabym tego filmu wyjątkowym, zagadkowym i świetnym. Jak dla mnie to dość przeciętne kino, jedynie zakończenie jest zaskakujące i podwyższyło moją ocenę tego filmu. Aktorsko poprawny, ale bez rewelacji. Ogólnie 6/10.

Detektyw (2014 - )

A ja mam opóźnienia w oglądaniu seriali i dopiero teraz skończyłam 2 sezon:) Jakoś nie lubię czekać całego tygodnia na kolejny odcinek, wolę obejrzeć sobie wszystkie "od razu" (=jeden na dzień).
Ale co do mojej opinii na temat "Detektywa" – uważam, że sezon pierwszy jest równie dobry jak drugi. Nie powiedziałabym, że lepszy, ale też na pewno nie jest gorszy. Fakt, jest kompletnie inny, ale absolutnie nie jest to jego wadą, bo dzięki zupełnie innej historii nie mamy odczucia, że "to już było". Nie przepadałam za Farellem, ani Vaughnem, ale tutaj zagrali naprawdę dobrze. Akcja poprowadzona wartko, klimat tego sezonu również mi podszedł, tak więc oglądało mi się go naprawdę przyjemnie. Jedyny minus: jak słusznie zauważył Movieman za dużo mamy postaci pierwszoplanowych i faktycznie gdyby okroić wątek żołnierza-geja (lub go wyciąć) całość mogłaby wypaść lepiej, ale dla mnie to w zasadzie jedyny zarzut.

Hannibal (2013 - 2015)

sezon 3 – SPOILERY:)

Skusiłam się na obejrzenie trzeciego sezonu, choć w sumie z góry wiedziałam, że będę niemal na pewno rozczarowana, bo zakończenie sezonu drugiego było dla mnie absolutnie jednoznaczne, ale również bardzo dobre. Tak bardzo dobre, że wolałabym, aby kolejny sezon nie powstawał kosztem zmian w interpretacji zakończenia.
No ale niestety, trzeci sezon powstał i pierwsze co mi się nasunęło to pytanie: kto przeżyje? Może twórcy będą mieli na tyle oleju w głowie, że zostawią martwych martwymi. Ale nie: martwi cudownie zmartwychwstają. Żyje Will, Jack i Alana. To na minus. Wyjaśnienie dlaczego żyją jest naciągane, ale trudno. Oceniamy dalej.
Treść i akcja jest nierówna. Pierwsza część nawet całkiem dobrze się składa, pojawiają się nowe wątki, nowi bohaterowie, zaczyna się robić ciekawie. Akcja szybko trafia w miejsce, które myślałam, że będzie finałem a tu dopiero połowa. Zaczyna się druga część z Czerwonym Smokiem i robi się nudno, pewnie dlatego, że temat jest już znany. Są też momenty dłużyzn, więc to wypada ogólnie średnio.
Zakończenie dobre i przemyślane – to na plus.
Forma artystyczna serialu niestety dla mnie również na minus. W mojej ocenie krew, przemoc i brutalność można pokazać albo artystycznie (ale wtedy nie dosłownie), albo realistycznie (ale bez artyzmu). A tutaj próbowano brutalne sceny pokazać zarówno dosłownie, realistycznie jak i "z artyzmem" co wypadło słabo.
Podsumowując: jeśli nawet ktoś się skusi na nakręcenie 4 sezonu to ja podziękuję.
[EDIT] Parę dni temu obejrzałam "Hannibala" (film z 2001 r. http://fdb.pl/film/439-hannibal) i muszę dodać parę słów więcej: dla osób, które dobrze znają ten film, sezon 3 będzie zdecydowanie bardzo wtórny, bo pojawiają się postacie i wątki poruszone w tym filmie.

Dzień kobiet (2012)

4/10 – Jak dla mnie tylko dostateczny. Jakoś mnie ten film w zasadzie niczym nie ujął. Trochę za bardzo przypominał mi programy typu "Uwaga", mam wrażenie, że nie do końca została oddana głębia problemu. Do tego Katarzyna Kwiatkowska nie należy do moich ulubionych aktorek, a tutaj była bez wyrazu, cały czas wyglądała tak samo. Eryk Lubos już lepiej, choć z jego aparycją lepiej gra kryminalistów niż kierownika. Ogólnie 4/10.

Gra o tron (2011 - 2019)

No i w końcu ja też obejrzałam do końca 5 sezon.
Podsumowując go cały jestem trochę rozczarowana. Początek się za bardzo ciągnął, potem tempo przyspieszyło, ale mniej niż oczekiwałam, a po ostatnim odcinku spodziewałam się więcej.
SPOILERY
Starkowie mają pecha do zdrajców to fakt. Niestety na śmierć Jona Snowa to ja już czekam od roku, bo ktoś głupi na FB pochwalił się tą informacją po przeczytaniu książki. Tak więc ten fakt mnie akurat nie zaskoczył.
Zawiodłam się Sansą: szczerze mówiąc sądziłam, że on się zaczęła wyrabiać i że w końcu to ona zrobi jakąś krzywdę Ramseyowi (nawet jeśli miałaby za to odpowiedzieć głową)
Wątek Aryi był dla mnie poniekąd przewidywalny. A konkretnie: wiedziałam, że będzie chciała zabić nie tego gościa co jej zlecili, tylko tego co sama sobie wybierze z zemsty. I wiedziałam, że spotka ją za to jakaś kara, nie wiedziałam tylko jaka.
Nie przypadło mi do gustu zakończenie wątku Daeneris – jakieś takie zbyt otwarte.
Stannis i zakończenie tego wątku trochę mnie rozczarowało. Nie dość, że poświęcił swoją córkę w nieciekawy sposób to jeszcze przegrał z Boltonami (a liczyłam, że ktoś w końcu się za tych Boltonów weźmie)
Za to ciekawi mnie co się będzie działo w stolicy:) Myślę, że Cersei ostro się rozprawi z przeciwnikami, a przynajmniej będzie próbować.
Na kolejny sezon już się tak nie napalam;)

Gra o tron (2011 - 2019)

A_Biel: No cóż, skoro w książce spalenia nie było, to faktycznie jest to znaczna różnica, zdecydowanie na korzyść dla Stannisa, którego zdążyłam polubić;) Przekonuje mnie to coraz bardziej do przeczytania książki, choć nie wiem kiedy będę miała na to czas:/

Proszę czekać…