Co zostaje z metalowego "etosu" gdy dociera na odciętą od świata Islandię, w epoce sprzed Internetu.
Irytujący w swojej epizodyczności i histeryczności, w rozmyciu osoby głównego bohatera. Chcąc opowiedzieć o zbyt wielu rzeczach po prostu bełkocze.
Wydumana intryga (ale ta pojawia się dopiero w 3/4 filmu), irytujące aktorstwo (głównie męskiej części obsady) i dłużyzny, ale Wenecja ukazana intrygująco.
Nie żeby film nie miał wad, ale jakoś do mnie trafił. A Patrick – zwłaszcza w drugiej połowie, gdy zaczyna wychodzić z niego psychol – po prostu świetny.
To co żenujące, bywa jednocześnie fascynujące. Ale niedoli życia striptizera dopatrzeć się jakoś w tym filmie nie mogłam.
Robert Mitchum jako ksiądz, który robi rozwałkę karabinem nie wystarczy za cały film (tak, też mnie to dziwi).
Film jakich wiele + niezbyt przekonujący wątek syndromu sztokholmskiego vel helsińskiego. Na szczęście na Luke’a Evansa popatrzeć miło.
Intryga kryminalna szybko ustępuje kwestii "dlaczego on nie sypiał ze swoją żoną?". Ja rozumiem, że Monica Belucci, ale bez przesady…
Sama nie wiem… Świetny temat, miejscówa, zdjęcia, postaci (Vaughn, o dziwo), ale scenariusz to chyba pisali na kolanie i z reżyserią też trochę kulawo.
Sprawdza się jako film sensacyjny. Jako biografia Kuklińskiego faktycznie pozostawia wiele do życzenia.
Proszę czekać…