Porażka – Miał być film o rekinach polujących na kurczaki. Scena polowania była jedna. Fronczewski i Ani Mru Mru trzymają poziom. Po godzinie oglądania prosiłem o śmierć żółwicy. Tak paskudnego dubbingu jeszcze nie słyszałem. Jeśli Magdzie Gessler przydarzy się znów przygoda z podkładaniem głosu to ja, zamiast oglądania tego filmu, wybiorę postrzał w kolano. Będzie to mniej bolesne.
Zdecydowanie najlepszy z filmów o Batmanie. Po raz pierwszy oglądałem gdzieś w połowie lat 90 i ponownie wczoraj na Zone Europa. Rewelacyjny klimat, świetnie przedstawione Gotham City, świetna muzyka. Bezapelacyjnie najlepszy Joker w historii. Kreacja Ledgera z Mrocznego Rycerza do pięt nie dorasta genialnemu Nicholsonowi. No i ten Batmobil. Któż dzieckiem będąc na przełomie lat 80 i 90 nie marzył o takim pojeździe? Wygląda o niebo lepiej niż auto z filmów Nolana, które bardziej przypomina rozdeptaną żabę niż Batmobil.
4/10 – Film szumnie reklamowany nazwiskiem Camerona. Niestety to go nie ratuje. Dzieło zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Inspiracja owa kończy się na tym, ze kogoś kiedyś też zalało w jaskini. Film sztampowy: garstka ludzi, walka o przeżycie, cudowne ocalenie. W większości tego typu produkcji kibicuję ludkom mężnie walczącym o życie. W tym wręcz marzyłem by Matka Natura wykończyła wszystkich bez wyjątku. Nie przypominam sobie filmu z równie drażniącymi bohaterami. Gdyby nie fakt, iż kibicowałem siłom po drugiej stronie barykady i gdyby nie wybuchy głośnego śmiechu po scenach z zegarkiem i kłem z diodą świecącymi równie mocno jak latarki na kaskach to ocena byłaby niższa.
Proszę czekać…