@Maciek_Przybyszewski
Wielka strata czasu – Dawno nie widziałem tak żałosnego filmu. Nie ma w nim nic co mogłoby choć o ułamek podnieść moją ocenę 1. Gdyby było 0 dałbym 0. Wszystko sztuczne, bezsensowne i nielogiczne. Realizacja amatorska. Szkoda odtwarzacza na ten film. Obejrzałem i żałuję bezpowrotnie straconych 90 minut.
Ja co prawda studia kończyłem już parę lat temu, ale wtedy też nie było fajnie. Dobrze, że istniały kina studyjne, konkursy radiowe itp
Według artykułów wszyscy chcą zarobić, ale pieniądze z "puszczania" filmów w kinach są tak mizerne, że wszystko dzieje się na granicy opłacalności. A biedny Polski widz, student chcący zabrać dziewczynę do kina lub jak kto woli na film, rodziny z dzieciakami, są jedynym ratunkiem dla coraz mniej zyskownej branży. Dlatego kiniarze cieszą się gdy ktoś zrealizuje lekturę lub film, na który ciągną całe szkoły, bo trzeba go zobaczyć. Tłumaczenie i analiza w rzeczonych artykułach pokazuje, że tak naprawdę kiniarz to taki biedaczek-zapaleniec (dotyczy to również wielkich sieci, gdyż one na razie odrabiają to co zainwestowały w infrastrukturę itd bla bla bla), który tylko z musu wyświetla kino komercyjne, a najchętniej to emitowałby tylko Bergmana.
Poza tym wszelkie koszty i podatki zżerają wszystko. Coś mi to przypomina sytuację w przemyśle spirytusowym czy paliwowy. Prawie cała cena litra paliwa czy alkoholu to akcyzy, podatki, opłaty celne, skarbowe, podymne, dziesięcina i inna -cina i datki. Oczywiście większość wymienionych to sarkazm. Jakoś wymienione gałęzie mają się bardzo dobrze a my i tak kupujemy bo musimy lub chcemy. Z kinem jest tak, że raczej chcemy niż musimy, a jednak nie słyszy się ogólnych głosów sprzeciwu co do wysokości cen biletów. Ba, w zeszłym roku nawet więcej razy byliśmy w kinie niż rok wcześniej. Zastanawiające.
Ja po przeprowadzce z dużego miasta do miasta graniczącego (ponad 50-tys.), w którym zlikwidowano kino kilka lat temu jestem pozbawiony wszelkich nowości w kinie, o jakości 3d czy nawet cyfrowej nie wspominając. Dobrze, że chociaż są wypożyczalnie, sklepy internetowe czy w końcu sam internet. Nie jestem już studentem, ale wycieczka dwuosobowa do kina to wydatek jakiś 150 pln. Jak dla mnie to fortuna w porównaniu z zarobkami.
Chyba zostanę kiniarzem w moim mieście to chociaż filmy pooglądam ;)
W dwóch ostatnich nr "Filmu" (marzec, kwiecień) są artykuły na temat wyoskości cen biletów. Polecam. Po przeczytaniu załamałem się jeszcze bardziej, bo nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała ulec zmianie.
EMM ma opcję skanowania napędów. Skanuje na kilka sposobów. Mnie osobiście bardzo przypadło to do gustu
Dżizasssss !!!!!!!!!!!!!!!!! Taka Czerwona Sonja to jak Kaja Paschalska w roli Balladyny aaaaaaahhhhhhhh !!!!!!!!!!
Ja używam Extreme Movie Manager. Co prawda licencja kosztuje 10 euro, ale uważam, że warto. Tu też jest fdb ;)
Godzilla i inne tego typu japońskie monstra to część japońskiej kultury. Sposób realizacji filmów nie zmienił się praktycznie od lat i wg mnie na tym polega siła japońskich wersji. Amerykańska Godzilla mnie też się nie podobała. Daleko jej było do klimatu oryginału. Po prostu kino dla odbiorcy kultury zachodniej. Jak będzie teraz? Dla mnie Godzilla zawsze będzie gościem przebranym w gumowy kostium, a nie generowanym zbiorem zero jedynek.
Godzilla i inne tego typu japońskie monstra to część japońskiej kultury. Sposób realizacji filmów nie zmienił się praktycznie od lat i wg mnie na tym polega siła japońskich wersji. Amerykańska Godzilla mnie też się nie podobała. Daleko jej było do klimatu oryginału. Po prostu kino dla odbiorcy kultury zachodniej. Jak będzie teraz? Dla mnie Godzilla zawsze będzie gościem przebranym w gumowy kostium, a nie generowanym zbiorem zero jedynek.
Dawno nie było filmu z "koszem" w tle. Gwiazda NBA pewnie pokaże się, może nie na kilka sekund, ale minut. Ja osobiście uwielbiam filmy o koszykówce, choć nie koniecznie te, w których bardziej liczy się na pokazanie kogoś z NBA. Moimi faworytami są: "Pistol: The Birth of a Legend", "White man can’t jump", "Rebound" (1996) czy "He got game".
Proszę czekać…