@Maciek_Przybyszewski
No to rzeczywiście miałaś magiczną moc. Ja jestem z pokolenia, kiedy 4 pancerni rządzili. Pamiętam, że na podwórku mieliśmy całą załogę, a nawet dziewczyny się przyłączały czasem jako Marusia i Lidka.
Widziałem jedynie wersję z roku 1985. Ubawiłem się na tym filmie setnie. Czy remake będzie godnym następcą?? Jeżeli scenariusz nie będzie zbyt oddalony od oryginału, a ktoś będzie w stanie godnie zastąpić Richard’a Pryora to są szanse na dobrą komedię.
Boję się, że w roli głównej może zagrać, któryś z Wayans’ów. Mam przed oczami ich ostatnie produkcje i stąd moje obawy. Może jednak producenci postawią na kogoś starszego (Murphy, Lawrence). A może Brewsterem będzie podobnie jak w wersji z 1945 białoskóry aktor??
Ostatnio oglądając zdjęcia z lat, gdym dziecięciem był, naszła mnie refleksja, iż kilkanaście lat temu w erze, gdy komputery widziało się tylko w filmach, a o odtwarzaczu video marzył każdy, dzieci bawiąc się wcielały się w różne postaci z filmów i seriali.
Ja najczęściej byłem Jankiem i Olgierdem z Pancernych, potem Makepeace (no ktoś musiał być ). Sonny Crockett, Nazir z Robin Hood’a oraz Kacper z „Czarnych chmur” to inni bohaterowie serialowi, w których się wcielałem. Na pewno byli też inni, ale na chwilę obecną nie pamiętam.
Z filmami fabularnymi jest gorzej, bo jakoś człowiek mniej się identyfikował z bohaterami, którzy pojawiali się tylko raz. Pamiętam, że przez jakiś czas byłem oczywiście Hanem Solo i Gumową Kaczką z „Konwoju”.
A Wy też macie podobne wspomnienia?
Oj to były czasy. – Pamiętam jak dziś, że będąc jeszcze w podstawówce widziałem po raz pierwszy ten serial. Oczywiście leciał w TVP1, w czwartki. Po pierwszym odcinku na podwórku każdy chłopak chciałby jak Crockett i Tubbs. Ja prawie zawsze w podwórkowych zabawach byłem Crockett’em.
Pierwszą część ledwo zmęczyłem, a po przeczytaniu tego niusa ręcę mi opadły. No, ale cóż skoro są tacy co oglądają chociażby "Wielkie kino" to i drugą część Agentów też obejrzą.
No cóż może jakby za temat zabrano się 10 – 15 lat temu. Morrison, a potem Marley. W Polsce chyba nie powstał żaden dobry dokument o ikonie polskiej muzyki. Pomijam "Sen o Wiktorii". Innych jakoś nie udało mi się obejrzeć. Może ktoś widział i mi poleci przy okazji.
"Najnowsza produkcja reżysera ma mieć prostą nieskomplikowaną historię, która przyciągnie do kina przede wszystkim nastolatki spragnione nietypowej przemocy, pięknych kobiet oraz głównego bohatera wymachującego maczetami.."
Hmmm to co jest nietypowa przemoc???
Cube rulez !!! Lance Henriksen to nie ma szczęścia. A to tną go na pół, a to na plasterki.
No tak producenci się spieszą. Listopad 2009 to będą mieli zaledwie nieco ponad dwa lata na zarobienie troszkę na tym filmie, a potem…. Skończy się kalendarz Majów i odlecą samolotem w siną dal. Czyżby to było "Pojutrze 2"??
Hmmmm kiedyś niejaki Steven Seagal zmieniwszy po drodze swe gabaryty zmienił tematykę swych filmów. Proekologiczne kopanki w stylu "Na zabójczej ziemi" okazały się tak naprawdę farsą. Thriller ekologiczny brzmi jak historia Indian mutantów pijących zatrutą wodę, a potem zjadających krowy biednych farmerów. No chyba, że się mylę. Mam nadzieję, że się mylę.
Proszę czekać…