Potwierdzam. Wciągający film. Clooney – nie pamiętam go w tak zwyczajnej roli. Taki obyczajowe romansidło z dramatem w finale. Orginalne, lekkie :
7/10 – dobry
Obejrzałem nie wiedząc nic o nim wczceśniej .Tym bardziej dałem się wciągnąć. Solidny film, trzymający w napięciu i lekkim strachu. Sceny paranormalne wg mnie przesadzone. Zakłucenia na taśmiach, wyglądają na spreparowane. Ale mino tego, zapadnie w mej pamięci. Btw. lubuję się w tematyce.
7/10 – dobry
A ja się z tym zgadzam, a od siebie dodam że mimo wszystko warto sobie go oglądnąć, bo trzyma w akcji.
6/10 – może być
Dziwi mnie to że wszyscy nie po trafią powiedzieć nic dobrego o tym filmie, a ma on taką wysoką średnią ocenę. Ja zgadzam się z wszystkimi i przysnąłem nawet na chwile na nim. Ten film miał wręcz amputowaną fabułę.
2/10 – beznadziejny
Potwierdzam ;) 7/10
Moja ocena podobna. Tak jak lubię mimikę i w ogólę grę Hugh Granta, tak ten szpetny pyszczek Sary Parker obrzydzał mi cały film. A fabuła, ot lekka bez żadnego szaleństwa – można powiedzieć że miła dla odprężenia.
4/10 – dostateczny
Zgodzę się z tym że film ma słabe zakończenie. Na szczęście trwa ono pare minut, a reszta 2 godzinnego filmu to trzymająca w napięciu sensacja i intryga. Bardzo polecam!
8/10
Film nie porwał mnie. Po takiej obsadzie, spodziewałem się czegoś wybitnego w kategorii "inność". Coś jak "Burn After Reading" (8/10). Niestety, ten film jest zaledwie "inny". Miło zobaczyć Cloney’a robiącego z siebie idiotę, czy "anakina" z StarWars próbującego poznać "moc". Jednak czegoś mi brakowało. Może Pitta ;)
Generalne nie polecam. Można pominąć.
4/10 – dostateczny
2/10 – Beznadziejny – Pierwszą część oglądałem nie mając pojęcia o czym bedzie film. Pomysł był świerzy, zmienione trochę reguły funkcjonowania wampirów, wampiry z zasadami – świeżo zawiało. Tutaj niestety, odgrzewany kotlet i spotęgowany klimat telenoweli. Nuda jakich mało i te kamienne twarze. Nie polecam. Trzeciej części raczej nie będę miał ochoty nawet wypożyczyć / zaliczyć.
2/10
Mnie się film podobał. Nie zgodzę się że nie ma świeżości. W ogóle, jak byście sobie chcieli wyobrażać ową świeżość? Nie jest proste przy tak doświadczonej dziś kinematografii, zrobić coś po prostu świeżego. Aktualnie liczą się detale. Ja doceniłem nie cukierkowość sytuacji, to że bohaterka – jak w życiu – mimo wielkich starań, czasem dostawała po nosie (scena z ice cream van), oraz przede wszystkim konstrukcję jej rodziny – nieokiełznanej i wielce nie idealnej. Film podkreśla jak nie wiele mamy wpływu na to co się w życiu może wydarzyć, jak często nasze słabości biorą górę ponad nasz wielki plan na życie (przygoda bohaterki z sąsiadem). Oceniam tę komedyjkę romantyczną jako posiadającą głębszy przekaz. Rzadkość + odrobina świeżości.
8/10
Proszę czekać…