Dzięki za informację. Uzupełniłem artykuł, jak i zaktualizowałem stronę filmu.
Ja planuję obejrzeć "Cud na 34. ulicy", tyle że remake z 1994 r., a oryginalną produkcję z lat 40, żeby pozostać w klimatach niedawno obejrzanego "It’s a Wonderful Life" ;)
Świetne życzenia ;) Również pragnę się do nich przyłączyć i życzyć wszystkim odwiedzającym wspaniale spędzonych świąt.
8/10 – Co za świetny, niezwykle intensywny film. Dobrze, że produkcja uzyskała tak wielki pozytywny odzew zarówno od krytyków jak i widzów, bo pewnie film zwyczajnie bym pominął. Zwiastuny jak i inne materiały promocyjne w ogóle mnie nie przekonywały i traktowałem produkcję jako kolejny akcyjniak. Dlatego zaskoczenie tym bardziej było większe i to już od pierwszych minut.
Niesamowite jest to jak od początku film angażuje widza w rozwój zdarzeń. Nie ma tutaj niepotrzebnego nakreślania przeszłości tytułowego kapitana. Dowiadujemy się o jego sytuacji i charakterze z pierwszych scen. Dalej jest tylko lepiej. A napięcie w niektórych scenach sięga poziomu dobrych dreszczowców (np. scena w spiżarni, gdzie próbuje schować się jeden z członków załogi).
Aktorsko również bez najmniejszego zarzutu. Tom Hanks tworzy wiatygodną, bardziej ludzką postać. Nie widziałem wprawdzie jeszcze familijnej kluchy jaką jest podobno "Ratując pana Banksa", ale obstawiam, że jedna z finałowych scen wywiadu medycznego kpt. Phillipsa bije na łeb kreację tego samego aktora.
Solidna "ósemka".
Chodzi o datę dystrybucji limitowanej na terenie Stanów Zjednoczonych. Sam zwiastun powstał w celu tej promocji.
Przez ten projekt do tej pory już przewinęło się naprawdę wiele nazwisk aktorów. Może nie tyle co obsadowe plotki z "Gwiezdnych wojen XII", ale nadal sporo. Phoenix to na pewno solidny wybór i jego angaż wpasowałby się w podobny dobór obsady co w "Man of Steel".
Świetna wiadomość. "Garden State" również brał udział w tym festiwalu i podobnie jak "Wish I Was Here" miał premierę kinową około 8 miesięcy później. W ogóle to czekam niecierpliwie na każdy news związany z nowym filmem Braffa.
Wszystko na swoim miejscu. Wygląda świetnie. Zapowiada się powtórka zaskakująco dobrego poziomu jak z "Genezy…".
To wspaniały film – Tak na szybko, wrażenia po filmie.
Już od dłuższego czasu nie czułem się tak spełniony po żadnym filmie. Idealny film świąteczny, który przypomina co tak naprawdę liczy się w życiu. Ostatnich 30 minut filmu chyba nikomu nie przyjdzie obejrzeć obojętnym. Całość ogląda się jak ciepłą, pokrzepiającą opowiatkę, bajkę.
Szkoda, że polska telewizja nie serwuje tego widzom co roku na święta, zamiast standardowego "Kevina…".
10, bo innej oceny tutaj zwyczajnie nie widzę.
Nie traktowałbym tego faktu, że przydałoby się znać poprzednią część, jako minusa. Równie dobrze można tym obaczyć cykl "Harry’ego Pottera" czy "Zmierzchu".
Ogólnie to podobał mi się film, choć razi mnie, że sam wstęp był nieco przydługawy, a końcowy twist podany z zadyszką.
Proszę czekać…