Efekty są naprawdę niezłe (szczególnie patrząc na budżet filmu), ale cała reszta to po prostu żenada. Począwszy od scenariusza, a skończywszy na grze aktorów… jedyną zabawna postacią jest amerykańska prezydent… chociaż dwa śmieszne teksty na cały film to trochę mało ;)
Gdybym nie był ze znajomymi, to po 15 minutach opuściłbym salę kinową, no ale może to mój indywidualny gust, bo niektórym osobom na sali chyba się podobał :)
Jak tak dalej pójdzie, to doczekamy się nowej wersji Przeminęło z wiatrem i wtedy dopiero będzie kiszka :/
Wszystkiego dobrego :)
http://www.zyczeniawielkanocne.yoyo.pl/zyczenia.swf
O ile przerabianie filmów nieanglojęzycznych potrafię sobie jeszcze jakoś wytłumaczyć, to niestety w tym wypadku nie wiem co chodzi. Film był znakomity, a do tego w języku zrozumiałym dla Amerykanów. Po zwiastunie wnioskuję, że dorównanie pierwowzorowi będzie raczej niewykonalne.
Jednym słowem trochę inaczej odebraliśmy ten film. Po pierwszej połowie spodziewałem się, że wątek może pójść w trochę innym kierunku (socjologicznym?) – niestety zamiast tego nastąpiła przysłowiowa "rozpierducha". Osobiście miałem nadzieję na coś więcej, ale i tak nowe podejście do (wydawałoby się oklepanego) tematu i sam pomysł zaliczam do udanych.
Mogło być lepiej – Mniej więcej pierwsza połowa filmu jest bardzo dobra i świetnie wprowadza w klimat. Jednak to co dzieje się w drugiej połowie, to zdecydowanie zmarnowanie całego potencjału – bo widzimy raczej schematyczne kino akcji.
Moim zdaniem film miał szansę pretendować do miana wręcz kultowego, ale wszystko rozbiło się o słabą fabułę drugiej połowy filmu. Niemniej jednak można obejrzeć.
Chrome (2.0.172.39) – szwankuje paginacja w zakładce "Zapowiedzi" oraz "Premiery". Po przejściu na kolejną stronę treść się na chwile pojawia, ale potem od razu znika.
Film się broni – Jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało, to jest tu jakiś klimat od samego początku, który trzyma widza w fotelu kinowym. Fabuła pozytywnie mnie zaskoczyła, bo spodziewałem się czegoś o wiele bardziej oklepanego. Największy mankamentem filmu to chyba Colin Firth, który wygląda jakby grał tu za karę. Dobre wrażenie zrobiły na mnie natomiast obie filmowe córki Colina: Perla Haney-Jardine oraz Willa Holland.
Podsumowując – film może nie jest rewelacyjny, ale z pewnością nie żałuję poświęconego mu czasu.
Niestety jest kiepsko – Pierwsze 10-15 minut filmu jest nawet fajne i dowcipne – niestety dalej jest już mniej odkrywczo, jeśli nie powiedzieć że do bólu przewidywalnie :/ Ot średniej jakości komedia romantyczna, w której co pewien czas pojawiają się czyjeś piersi lub tyłek… przyznaję, że czasami jest śmiesznie, ale jest to raczej humor niskich lotów.
Jednym słowem ja się zawiodłem.
Proszę czekać…