Pięknie buduje klimat i napięcie na granicy psychologii i melodramatu przez 2/3 filmu, horrorowa końcówka niestety sztampowa i dużo słabsza. Niedosyt straszny.
Klimatyczny w scenach typowych dla horroru, ale ma trochę przydługie i nużące wprowadzenia tła psychologicznego.
Pierwsza podróż na księżyc opowiedziana obrazem wtedy nakręconym i autentycznymi dialogami ekipy, z naciskiem na perspektywę samych astronautów.
Inny, powolny, pozornie nic się tutaj nie dzieje, a jednak coś przyciąga. Ładne krajobrazy i muzyka.
Oparta o mistycyzm metaforyczna opowieść, rozgrywająca się na tle skandynawskich krajobrazów. Ma zapędy psychologiczne i mało wspólnego ze sztampowym horrorem.
Przygnębiająca Rosja i skorumpowani urzędnicy kontra zwykły człowiek starający się powstrzymać katastrofę. Szkoda tylko, że sam obraz tak tendencyjny.
Chwyta się wielu wątków, żadnego nie zgłębiając na tyle, żeby poczuć więź z bohaterami, chociaż ma parę mocnych momentów.
O zaufaniu i zdradzie, z ciekawym tłem fabularnym. Nie pasuje mi zupełnie to ciepłe zakończenie do gorzkiego wydźwięku całości.
Rozdarty gatunkowo gdzieś pomiędzy kinem familijnym a głupią komedią, ale w żadnej z tych ról nie sprawdza się wystarczająco dobrze.
Z jednej strony ciekawe spojrzenie na uczucia i świetny pomysł na film, ale z drugiej strony czasami zapędza się z wątkami metafizycznymi w niepotrzebny bełkot.
Proszę czekać…