@Ziomaletto
Właściwie to zasługuje na jakieś 4, ale cholera… Bruce Campbell w kwestii autoironii powala, więc dam 5.
Słaaaabiznaaa. To nie horror, a jakieś sci-fi… Finał to zbiegi okoliczności na zbiegach okoliczności…
Okropnie przegadany film jak na sci-fi. Wachowscy/Wachowskie mogą się bać konkurencji dla swojego "Jupiter" w kategorii najbardziej przegadanego filmu sci-fi. Jeśli komuś udało się to wytrwać do końca – ma moje owacje na stojąco.
Po drugim sezonie powinienem zaniżyć ocenę, ale do trzeciego się wstrzymam z aktualną. Zdecydowanie za dużo dowcipów niskich lotów.
Jedyną zaletą tego tworu jest postać Henry’ego – najzabawniejszy "dzieciak" w horrorze od czasu Issaca z "Dzieci Kukurydzy"… Zamysł durny sam w sobie i wyjaśniony po łebkach.
Dlaczego Bay wciąż powtarza te same błędy? Kamerzyście nadal chwieją się ręce, aktorstwo poniżej wszelkich standardów, żarty nie śmieszą…
Ujęcia lipne, film strasznie chaotyczny, żarty nieśmieszne. Ja rozumiem, że można lubić rozwałkę, ale kamera tak cudaczy, że ledwo po seansie miałem oczopląs.
Niby "podkręcili" tempo w tej części, ale nadal to głupie filmidło dla nastolatek. Ale, na szczęście, TYLKO. Przyznaję ze zdumieniem, że Woodley wypadła słabo.
Wciąż najlepsza część tegoż… "cyklu", ale przez udawanie, że jest czymś więcej niż tylko głupim filmem dla nastolatek, oglądanie tego to katorga.
Niewiarygodnie słaba forma jak na Pythonów. Aż nie wierzę, że to piszę, ale zasypiałem na tym filmie…
Proszę czekać…