@Ziomaletto
Ogółem to taki typowy Monty Python z połową składu, i to z tą "fajniejszą" połową. Tak czy siak, film wymiata.
Jeśli spodziewasz się zwykłego kina akcji z jego legendami – będziesz usatysfakcjonowany, w innym przypadku oglądanie tej pozycji nie ma sensu.
Spodziewałem się przeciętniaka, ale wyszło nieźle. Szkoda tylko Spacey’ego, IMO zwalili jego postać w końcówce. Główny bohater nie irytuje, czyli jest OK.
Istna sinusoida – dobry początek, potem średni środek i znów całkiem okej końcówka… Łamania czwartej ściany nie ma końca.
O, nie wiedziałem, że Dave Padden zrobił sobie irokeza i zagrał w filmie Vegi. To dopiero upadek z wysokiego konia.
Cholera, taki poziom z lustrami w FPSie to byłoby coś! Ciekawe, kiedy ukaże się gra oparta o przygody Johna Wicka.
Ostatecznie jednak trochę rozczarowanie po jedynce. Tam wszystko było bardziej spójne, tempo było wolniejsze, tutaj z kolei niby więcej akcji, ale po jakimś czasie trochę zaczyna to męczyć.
O panie, co tu się odpierdoliło? Arnold, co się z Tobą do diaska stało?! Znalezienie chociaż jednego pozytywu to niezwykle trudna sztuka.
Miał być fun, wyszło przeciętnie… I to od reżysera Szklanej Pułapki oraz Hawkinsa z "Predatora". Soundtrack na plus.
Pierwsza część – denny horror, druga – denna sieczka w chujowym CGI… Ruda nastolatka wyjątkowo irytuje, a cameo Ripley to zwykły zapychacz.
Arnold pokazuje się z nieco innej "strony" (czyli nie ultimate badassa) i wypada całkiem znośnie. Tak jak zresztą ten film.
Proszę czekać…