Miasto i pustka - o Gotham u Nolana 6
"Zbrodnie. Rozpacz. Człowiek nie powinien tak żyć. Liga Cieni od tysięcy lat walczy przeciwko ludzkiemu zepsuciu. Zniszczyliśmy Rzym. Wypełniliśmy statki zadżumionymi szczurami. Spaliliśmy Londyn. Kiedy cywilizacja osiąga szczyt dekadencji, wracamy, by przywrócić równowagę." – R’as al Ghul
Strona 7 z 9
Opuszczone miasto zawiera sobie również coś z utopii i na pewnym poziomie się w nią przekształca. Wizje miast doskonałych to przede wszystkim układy architektoniczne oraz urbanistyczne i wydaje się, pozbawione zmiennej – człowieka.
Czytelnika pism utopijnych uderza wnikliwość i już sama ilość uwagi, jaką autorzy poświęcali wytyczaniu ulic i planów placów publicznych, planowaniu fasad i wnętrz domów, kalkulacji ilości mieszkańców, ich podziału przestrzennego i tras ich wędrówek po idealnym mieście. Zakładali widać (milcząco, chociaż czasem mówili o tym wręcz), że zachowania ludzkie są takie, jak ich otoczenie. Wystarczy uczynić układ ulic i domów regularnym, by regularnymi stały się pragnienia i postępki mieszkańców. Wystarczy oczyścić miasto z wszystkiego, co przypadkowe i niezaplanowane, by działania ludzkie przestały być niesforne, kapryśne i nieobliczalne.
Wyludnione ulice, niezamieszkane budynki, nieruchome miasto, które przekształca się w układ pomników: to właśnie porządek, o który od wieków zabiegają utopiści. Gotham bez ludzi, Gotham drapaczy chmur zdaje się doskonalsze i skończone.
Zdjęcia i światło również mają udział w kreowaniu oryginalnej wizji Gotham City. Batman: Początek jest pod tym względem najmniej ciekawy, bo choć kadrom nie można odmówić uroku, to nie wyróżniają się one spośród innych hollywoodzkich produkcji. Naturalnym środowiskiem Mrocznego rycerza jest miejska noc, więc Christopher Nolan i operator filmowy, Wally Pfister zdecydowali się mroczną kolorystykę i ciepłe, oscylujące głównie w gammie brązów dość miękkie światło (choć miejscami zahaczające o błękit czy zieleń), które zabarwia sceny i wydobywa przedmioty z ciemności.
Noc w
Sojusznikiem Batmana jest cień i mrok, co ma odzwierciedlenie w zdjęciach Pfistera i trochę zbliża film Nolana do tego, co zaprezentował Tim Burton w swojej interpretacji historii Mrocznego rycerza. Najbardziej interesująco została sportretowana wyspa Narrows. Pogrążona w ciemnościach dzielnica biedoty pod koniec filmu zostaje skąpana w miękkim dymie i parze ze studzienek kanalizacyjnych. Malarsko odmalowana przestrzeń staje się dodatkowo scenerią różnego rodzaju halucynacji pod wpływem trujących oparów, co skutkuje całkiem sporą dawką surrealizmu, który poprzednim filmom z serii o Batmanie nie był obcy, ale w trylogii Nolana jest czymś wyjątkowym.
Batman z koszmarów
Mroczny rycerz) Mroczny Rycerz wprowadza nową jakość. Wizja metropolii jest bardziej spójna, oryginalna i mocno różni się od tej z poprzedniego filmu. W Batmanie: Początku twórcy podkreślali wyjątkowość miasta, choć nie w tym stopniu co Tim Burton, projektując gotyckie, mroczne scenografie, nawiązujące do niemieckiego ekspresjonizmu czy Joel Schumacher, który podzielił widzów wizją kolorowego, pstrokatego Gotham, pełnego świateł i dyskotekowego blichtru.
Gotham Burtona
Gotham Schumachera
Źrodło: Paweł Klimczak, autor bloga Jazda Kamery
Hej Patyczak! To ja, Szaman ukryty za nickiem będącym wyrazem okresu szczytowej fascynacji Family Guyem :) Wydaje mi się, że w ostatniej części Nolan już mocno zachłysnął się taką a nie inną interpretacją miasta w jego filmach, zresztą stała się ona już zbyt dosłowna w przemowach bohaterów. Dodatkowo mając swoje korzenie w skromnym kinie niezależnym Nolan pozostał bardzo nierówny w kręceniu scen akcji, jak i scen z masą statystów. Mam wrażenie, że symbolika pustego miasta w trójce osiągnęła już poziom wygodnej ucieczki od scenariuszowych pułapek, co zresztą częściowo poruszasz w swoim tekście gdy mówisz o Gotham zamieszkałym jedynie przez policjantów i złodziei.