Martin Scorsese rezygnuje z wizyt w kinie - powód zaskakująco przyziemny 0
Martin Scorsese od lat uchodzi za jednego z największych ambasadorów kina – twórcę, który nie tylko samodzielnie kształtował historię sztuki filmowej, ale też wielokrotnie zabierał głos w obronie klasycznego modelu dystrybucji kinowej. Tym większym zaskoczeniem może być jego niedawna deklaracja, że nie chodzi już do kina.

W rozmowie z Peterem Traversem na potrzeby bloga "The Travers Take", reżyser wyjaśnił swoją decyzję dość bezpośrednio – winą obarcza dzisiejszą kulturę oglądania filmów.
Ludzie rozmawiają przez telefony, wychodzą po przekąski, szeleszczą opakowaniami, są głośni i to do tego stopnia, że czasem nie słychać aktorów.
Gdy Travers przypomniał mu, że jako dzieci też potrafili być głośni, reżyser przyznał:
Może i tak, ale wtedy rozmawialiśmy o filmie. O tym, co nas w nim ekscytowało.
Dziś legendarny twórca preferuje własną salę projekcyjną, którą określa jako jedno z najważniejszych miejsc w swoim życiu. To tam nadrabia nowości i powraca do klasyki. Niedawno chwalił takie filmy, jak W blasku ekranu oraz Nosferatu.
Rezygnacja Scorsese z seansów kinowych może wydawać się symbolicznym znakiem czasu. W dobie krótszych okien dystrybucyjnych, łatwiejszego dostępu do treści w domu i spadającego komfortu oglądania w kinach nawet taki mistrz wybiera prywatne zacisze. A jak jest u Was?
Źrodło: World of Reel
Mam podobnie. Jak ostatnio byłam w kinie, to trafiłam na jakąś wycieczkę nastolatków. Nie dało się filmu oglądać – głośne rozmowy i inne hałasy, non stop świecenie telefonami, komentowanie tego, co na ekranie. Oczywiście nie zawsze musi być taka sytuacja, ale się zniechęciłam. Wolę poczekać, aż film będzie dostępny w Internecie. :)