"Baby są jakieś inne" to najnowsza rozprawa arcymistrza słownego humoru ze stereotypowymi opiniami na temat ról kobiet i mężczyzn oraz chwytliwym, acz coraz bardziej mylnym przekonaniem, kto z nas jest z Wenus, a kto wziął się z Marsa. "To temat, który fruwa w przyrodzie, wypływa w książkach, gazetach, parlamentach, na… zobacz więcej
"Baby są jakieś inne" to najnowsza rozprawa arcymistrza słownego humoru ze stereotypowymi opiniami na temat ról kobiet i mężczyzn oraz chwytliwym, acz coraz bardziej mylnym przekonaniem, kto z nas jest z Wenus, a kto wziął się z Marsa. "To temat, który fruwa w przyrodzie, wypływa w książkach, gazetach, parlamentach, na uniwersytetach i nagli, by go złapać, podjąć. Poza politycznymi i ekologią - najważniejszy obecnie cywilny temat na świecie", tłumaczy reżyser. Scenariusz "Bab…" jest debiutem wschodzącej gwiazdy polskiego scenopisarstwa - Adama Miauczyńskiego, którego nazwisko nie powinno być obce licznym fanom twórczości Koterskiego. opis dystrybutora
Marek Koterski w kwestii różnic damsko–męskich powtarza wiele prawd za Markiem Twainem, ale w jednym diametralnie się od niego różni – brak mu poczucia humoru. przeczytaj recenzję
Chłop baby nigdy nie zrozumie... a baba chłopaka tak? przeczytaj recenzję
Możliwe spoilery O filmie — Marek Koterski od lat śledzi losy polskiego inteligenta. Dziś, w jego najnowszym filmie, inteligent spędza najwięcej czasu w samochodzie – w drodze, w pędzie, próbując dotrzeć do celu – i, jak to zwykle, bywa droga to wyboista, pełna pułapek, tragikomicznych niespodzianek. Nie chodzi tu jednak o przekroczoną prędkość, dziurawą oponę, przygody na trasie... Wszystko... zobacz więcej
Dramat owszem tak, ale na pewno nie komedia, chyba że groteska. Przede wszystkim jest to film psychologiczny.
Jak lubię i szanuję Koterskiego, tak "Baby są jakieś inne" to totalna porażka. Ogólny zamysł był nawet ciekawy, ale zawiodło przede wszystkim to, co jest najlepsze u Koterskiego i na czym był oparty cały film – dialogi. Chaos, powtarzanie poszczególnych słów, wtrącone wulgaryzmy w "Babach.." są tak bardzo na siłę, a żarty są wyświechtane i mimo tylko 5 lat od premiery już nieśmieszne. Kilka myśli jest bardzo mądrych i błyskotliwych – zwłaszcza w drugiej części filmu, ale przez większość pierwszej części byłem zażenowany poziomem.
Aktorzy grają na poziomie całego filmu, Więckiewicz aż za bardzo się stara i przez to jego gra nie pasuje do tego co mówi, a z kolei Woronowicz byłby całkiem ok, gdyby jego postać nie nazywała się Miauczyński. Miauczyński jest everymanem – uniwersalnym, polskim frustratem, a bohater grany przez Woronowicza jest zbyt zamknięty i wyciszony w swojej frustracji.
Podobno film był kręcony w całości w studiu na zielonym tle, w życiu bym tak nawet nie pomyślał. Dlatego szacunek dla twórców za wykonanie, bo nie dało się tego zauważyć.
Klapa totalna – Baby są jakieś inne, też mi nowina. Wiemy to nie od dziś, ale tym razem Marek Koterski postanowił nagrać na ten temat film. Temat skądinąd może być ciekawy, ale zależy od podejścia i nakręcenia. Ten film mimo bardzo dobrego, popularnego i cenionego reżysera, chyba nie udźwignął tematu. Co prawda nigdy nie byłam fanką Marka Koterskiego, każdy jego film jest inny, specyficzny. Tak jest i tym razem. Oglądać przez 90 minut, 2 chłopów w podeszlym wieku, jadących samochodem i psioczących na kobiety, przepraszam na baby. Zaczyna się niewinnie i nawet bywają śmieszne dialogi, ale po kilku minutach, robi się mniej zabawnie. Bardzo lubię Roberta Więckiewicza, ale po tej roli jakoś powoli przestaje, rola kompletnie do niego nie pasuje i doszczętnie psuje jego wizerunek w oczach kobiet. W drugiej męskiej roli Adam Woronowicz, na którego zwykle nie zwracałam uwagi też nie jest najlepszy. Nie wiem co ich zmusiło do zagrania w tym filmie, ale ja nawet nie byłam w stanie obejrzeć go do końca. Współczuje wszystkim ludziom, którzy poszli do kina na ten seans, gdyż znieść 90 minut słuchając te bzdury, z jednej strony każdemu znane teksty o tym czym różnią się kobiety od mężczyzn, bo w końcu nie od dziś wiadomo, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa, a może na odwrót. W każdym razie chodzi o to, że różnimy się i nie tylko wizualnie. A czytajac recenzje napisana przez mezczyzne zauwazam ze ja jako kobieta widze ten film calkiem inaczej.
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
A mi się bardzo podobał, wciągnął mnie od razu. Nie każdy lubi "przegadane" filmy, ja uwielbiam, ale gdy dialogi mają sens oczywiście. Ostatnio mam dość rzadko, że nie mogę wzroku od filmu oderwać. Woronowicz, ale przede wszystkim Więckiewicz znakomici! Ocena 8,5, może kiedyś będzie 9.