Nie mam wątpliwości, że dramat sensacyjny kirgiskich reżyserów Maksata Żumajewa i Azamata Ismaiłowa „Rozbój” powstał z miłości do Quentina Tarantino i jego „Wściekłych psów”. Oczywiście nie dorównuje poziomem dziełu Amerykanina, ale udanie do niego nawiązuje.
przeczytaj recenzję
Problemem filmu Świątkowskiego jest chaos. Nie ma w nim bowiem – przynajmniej od pewnego momentu – linearnej narracji. Niby wiemy, po co bohaterowie ekspedycji wybrali się do Tunki, obserwujemy ich starania, ale za każdym razem brakuje postawienia kropki nad „i”.
przeczytaj recenzję
Pomijając stronę propagandową, która może być szczególnie bolesna dla widzów ukraińskich, nie tylko tych po dziś dzień gloryfikujących Ukraińską Powstańczą Armię, znów trzeba oddać Borisowi Stiepanowowi, że udźwignął ciężar.
przeczytaj recenzję