Reżyser oraz jednocześnie autor scenariusza Jamie Adams skomponował dzieło lekkie, które wydaje się być produktem niejednorazowego użycia 7
„Dalej piszesz piosenki o mnie?” - bezceremonialnie prowokuje Patricia. Idris nie umie ukryć konfuzji. Kobieta kilka chwil przedtem zjawiła się w motelu, który jest własnością mężczyzny. Idris i Patricia byli kiedyś małżeństwem. Los sprawił, że spotykają się po latach rozłąki w dość zaskakujących okolicznościach. Patricia nie planowała wizyty akurat tutaj. Do Kornwalii wybrała się, bo tak dyktowały jej plany podróżnicze. Kobieta zawodowo odkrywa młode talenty branży kulturalnej. Kiedyś podejmowała nieśmiałe próby pisarskie. Idris flirtował z piosenką. Tej pasji się nie wyrzekł. Teraz realizuje młodzieńcze postanowienia. Patricia i Idris nie widzieli się od dekady. Przypadek sprawił, że zetknęli się akurat w tak specyficznym momencie i miejscu. Idris ma nową żonę. Louise akurat dostała angaż aktorski. Fakt przybycia do motelu byłej małżonki Idrisa właściwie nie zaprzątnął uwagi nowej pani domu. Louise ma ważniejsze rzeczy na głowie. Musi opanować tekst sztuki, jaką wkrótce będzie grała.

„Czemu nie powiedziałeś mi o śmierci taty?” - drąży Patricia. Idris kluczy z udzieleniem sensownej odpowiedzi. Jego ojciec był kimś ważnym, niemal patronem byłego związku. Ze zdaniem teścia Patricia bardzo się liczyła, on chyba też nie był głuchy na jej opinie. Prawdopodobnie w chwili rozpadu małżeństwa teść nie określił się po żadnej ze stron. Mimo to pozostał dla Patricii niekwestionowanym autorytetem. Teraz go zabrakło. Idris nie potrafi racjonalnie wyjaśnić swoich dawnych pobudek. „To zły pomysł.” - mówi, gdy Patricia usiłuje skrócić dystans, proponując powrót do wspólnych rachunków. „Sam jesteś zły pomysł.” - syknie kobieta. Jak na dłoni widać, że zaprzeszłe sprawy nie zostały przez eks małżonków ostatecznie domknięte. Każda zaś próba ich reaktywacji kończy się rozpaleniem sukcesywnie i skutecznie zagojonych ran.
Tytuł filmu „Ona jest miłością” – narzuca swoją wymową konkretny podtekst. Patricia była w życiu Idrisa kimś ważnym. Znalazły się wszelako powody, dla jakich małżonkowie się rozstali. Obecnie przeszły one w niebyt. Gdy zostaną z archiwów pamięci nagle wydobyte, okażą się banalne, niedorzeczne, całkiem dziś niezrozumiałe. Reżyser oraz jednocześnie autor scenariusza Jamie Adams skomponował dzieło lekkie, które wydaje się być produktem niejednorazowego użycia. „Ona jest miłością” nie tryśnie gejzerem wesołych emocji. Okaże się jednak uniwersalnym remedium dla każdego, kto czegoś w uczuciowym życiu zaniechał i chciałby choć na moment wrócić do przeszłości. Przynajmniej po to, by utwierdzić się w poprzednim postanowieniu. A jeśli nie - racjonalnie je zweryfikować.

„Trafiłaś mnie w dziecioroba!” - wije się z bólu Idris. Sam w chwili wspólnego alkoholowego upojenia zaproponował eks żonie partię tenisa. Podczas potyczki na korcie Patricia uderzyła byłego męża piłeczką w krocze. „Louise chce mieć dzieci.” - szybko wyjaśni swoje podwójne powody do zdenerwowania poszkodowany. Patricia wpada w furię. Ona także chciała zostać matką. Nie było jej to dane. Przynajmniej nie w związku z Idrisem. Jego ostentacja zrazi więc do bólu byłą partnerkę. „Ona jest miłością” raczej nie zrazi do siebie nikogo. To nienatarczywe oraz intymne studium, jakiego zapewne każdy doświadczył. Zamiana słów w tytule filmu z „jest” na „była” dla sensu tej opowieści mogłoby być kluczowe. Zastępując byłą żonę na obecną dokonał Idris istotnego zwrotu. Z obecną jest. O byłej wciąż myśli.