Roland Emmerich, reżyser filmów Dzień Niepodległości i Pojutrze, przedstawia porażającą opowieść o czasach, kiedy mamuty przemierzały ziemię, a mistyczne duchy kształtowały przeznaczenie człowieka. To przepełnione niesamowitymi efektami widowisko opowiada o pierwszym legendarnym bohaterze (Steven Strait), który odważnie wyrusza w daleką podróż, aby uratować swoją uprowadzoną ukochaną (Camilla Belle) i wypełnić proroctwo. Walcząc z szablozębnym tygrysem i prehistorycznymi drapieżnikami przekroczy nieznane granice, stworzy armię i odkryje zaginioną wysoko rozwiniętą cywilizację. Poprowadzi wojska do walki o wolność i stanie się wojownikiem, który rozpocznie legendę prehistorycznych czasów.
Zagorzały kolekcjoner Magic: the Gathering, fan gier ze stajni Black Isle oraz słodyczy :) Poniżej link do mojego bloga z moimi autorskimi tekstami: http://vermin.bloog.pl/

Prehistoryczne bajanie na srebrnym ekranie. 5

Rzecz dzieje się, jak sam tytuł mówi, w odległych czasach prehistorii. Otóż w pewnym plemieniu żyje sobie dzielny młodzian i jego mentor, którzy wraz ze współbraćmi polują na mamuty. Pewnego razu obóz łowców zostaje zaatakowany przez dziwnych najeźdźców, poruszających się na grzbietach bestii, zwanych końmi, oraz władających błyszczącą bronią. Porywają oni ludzi z plemienia łowców mamutów, w tym uroczą Evolet (Camilla Belle), kochankę D’Leh (Steven Strait). Nasz łowca postanawia ruszyć za porywaczami, aby odbić ukochaną. Podczas podróży pomaga mu jego mentor i wódz wioski Tic’Tic (Cliff Curtis). Wielcy łowcy idąc tropem napastników docierają do dziwnych oraz niebezpiecznych krain.

10,000 BC: Prehistoryczna legenda (2008) - Camilla Belle, Mona Hammond

Tak pokrótce przedstawia się fabuła jednego z dziwniejszych obrazów Emmericha. Niemiecki reżyser przyzwyczaiwszy swych widzów do widowiskowego kina rozrywkowego, pełnego akcji i obramowanego amerykańskim patosem, tym razem zaliczył ostry kamień w bucie. Wszystko za sprawą scenariusza i gry aktorskiej, które w całym obrazie wypadają mizernie. Zwykle jechanie po schematach w amerykańskim kinie rozrywkowym się opłaca, jednak tym razem dostaliśmy wyjątek od reguły. Poprawne politycznie przemowy i epitety miłosne nijak się mają do realiów prehistorycznych, gdzie królowała zasada „Zabij by zjeść, lub ty będziesz zjedzony”. W rezultacie mamy na ekranie za dużo nadmuchanej wyniosłości, która przewijając się z heroicznymi okrzykami i wyznaniami miłosnymi usypia widza. Na domiar złego gra aktorska jak i sama charakteryzacja potrafią owo uczucie skutecznie spotęgować. Wydepilowane torsy jaskiniowców, ni jak mają się do rysunków z podręczników szkolnych, zaś wiecznie idealny makijaż na twarzy Camilli Belle, mimo iż ładny, psuje tylko klimat tamtej epoki. Sama gra aktorów jest co najwyżej w kilku wypadkach poprawna, jednak nie starają się oni zbytnio uwiarygodnić swych postaci. W sumie dzięki scenariuszowi oraz charakteryzacji jest to niemal niemożliwe.

Obraz przed kompletną klapą ratują efekty wizualne, które są naprawdę świetnie zrobione. Zwłaszcza podobały mi się komputerowo stworzone plenery pustyni i budowanej na niej świątyni. Same stworzenia prehistoryczne również są całkiem ciekawie wymodelowane i przedstawione. Choć z lekka dobiły mnie mamuty na pustyni, to dało się to po pierwszej fali śmiechu jakoś gładko przełknąć. Na plus z pewnością można też zaliczyć sceny batalistyczne, których w całej produkcji jest mniej niż by chciano. Dodatkowo jest to okraszone nie najgorszą muzyką, która jednak nie zapada jakoś szczególnie w pamięć po seansie. Po prostu dobrze brzmi w samym filmie, jednak pozbawiwszy dźwięk obrazu, staje się on pusty i wtórny.

10,000 BC: Prehistoryczna legenda (2008) - Camilla Belle, Steven Strait (I)

Dostaliśmy zatem dość mocno wtórną pozycję, jednak osadzoną w zamierzchłej przeszłości ludzi. Niby fajnie, ale jak się okazało mocno to z sobą nie współgra. Młodym widzom nastawionym na bardzo niewymagającą rozrywkę może się to spodobać, choć też niekoniecznie. Starszym fanom Emmericha i jego twórczości powiem tylko tyle, że jest to pozycja na raz i raczej nie obowiązkowa. Ot można to zobaczyć przy piwku z kilkoma kumplami, podczas gry w karty i szybko o tym zapomnieć.

5 z 7 osób uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 32
Chemas 4

Jakoś mnie Emerich nie zaskoczył, znowu przeciętniak. Dobre czasy dla nie skończyły się na Patriocie. Znowu niewiarygodne i pompatyczne historie, w które chyba tylko Amerykanie wieżą. Mój przyjaciel tygrys szablastozębny i Mamuty w służbie u człowieka prehistorycznego. Koń by się uśmiał. Do tego nie wciąga.

master602 10

super – dlamnie bomba oglądało się fajnie

Czechu 8

Trochę przypomina Apocalypto – tylko inna sceneria, ale podobne motywy. Ale na dobrym poziomie, fajne efekty oraz scenerie 8/10

MacT 1

1\5 – Co za beznadzieja. To najgorszy film Rolanda Emmerich’a. Jaskiniowcy mówią po angielsku- śmiechu warte. Gdyby twórcom choć trochę zależało na efekcie końcowym, powinni popracować nad tym elementem. Skoro w "Pasji" Mela Gibsona aktorzy mówili po hebrajsku i po aramejsku, czy chociażby w "Apocalypto" również Gibsona używano jakiego wymarłego już języka to nie jest to aż tak wielki problem. Scenariusz żałosny, zagrany też żałośnie. Muzyka i narrator też mogą co najwyżej podnieść ciśnienie. Dialogi patetyczne i szczerze wątpię, by prawdziwi jaskiniowcy, którzy byli tylko trochę mądrzejsi od małp tak się wyrażali. Nie sadziłem, że to powiem, ale stare filmy np: "Milion lat przed naszą erą" czy "Walka o ogień" bardziej mnie zaciekawiły niż to badziewie. Jedyny plus, że film ten jako tako prezentował się na dużym ekranie, ale mimo to i tak dla mnie strata czasu.

mysza_007 MacT 7

a ja bym tego filmu stratą czasu nie nazwał………..fajnie się ogląda…..łatwy i przyjemny , dla rozrywki w sam raz…
mozna sie oczywiście czepiać fabuły i wszystkiego innego ale moim zdanie ten film z założenie na kładł nacisku na jakieś ambitne elementy……..jak dlqa mnie dobra rozrywka…… film zrobiony z dość dużym rozmachem..jak ktoś ma ochote na coś lekkiego i miłego dla oka to ten film jest w sam raz

Edith MacT 3

a ja się zgadzam z MacT. Ode mnie jest 3/10 – bo jakiś tam temat był. Co do gry aktorskiej – była tam jakaś.
Zaciekawił początek dlatego za ter pierwsze 20 minut jest 3. Reszta – mamuty na pustyni, walka z mamutami…Niestrawny kąsek. Omijać z daleka.

nathalie MacT 4

Mnie film również nie zachwycił. Kilka fajnych momentów, przez resztę czasu ziewałam z nudy.
Daję 4/10, co i tak w tym przypadku jest trochę zawyżone. Na pewno nie polecam.

miotacz_onucowy MacT 8

Ten opis dotyczy filmu, czy twoich kontaktów seksualnych?

FrizioR 8

Warto oglądnać w kinie – A mi się ogólnie podobało :D wiadomo, że po takich filmach nie można oczekiwać wielkich scenariuszy i psychologicznych rozterek bohaterów. Tego typu filmy maja bawić i powodować orgazm "gałko-oczny".
Szczerze nie rozumiem porównań do Apocalypto. Tam główny bohater biegł przez pół filmu i nic się ciekawsze nie działo. A tu mamy wspaniałe krajobrazy, ciekawie przedstawione plemiona :) Film trzyma w napięciu, chociaż od początku wiadomo jak cała historia się skończy… Jedyne co mi się nie podobało to strasznie sztuczny i "cyfrowy" tygrys szablozęby no i to zakończenie… :/

P.S. Na Apocalypto byłem głównie żeby obejrzeć wspaniałe budowle. Niestety nie doczekałem się, bo pokazywali jedną wielką świątynie przez 3 sekundy. W 10.000 BC mamy bardzo długie ujęcia z lotu ptaka na te wspaniałe krainy i "bardziej" rozwiniętą cywilizację przy rzece ala Egipcjanie. Piramidy jeszcze okej ale to cos przypominającego Sfinksa to już była przesada. Polecam, takie filmy warto oglądać w kinie, w domu tracą swój urok…

Film miał być przede wszystkim efektowny. I taki był. Świetne zdjęcia, chwilami czułam się jak na Władcy, do tego ten narrator :> Efekty także były bardzo dobre, tygrysa się aż tak nie czepiam ;) już śmieszniejsze dla mnie były oskubane z piór "bażanty" w puszczy ;) Za to "ptaki" znad rzeki były zrobione super (pomińmy fakt zaawansowanej, jak na ten okres, ich budowy ;))

Podobało mi się stwierdzenie, że zawsze da się "znaleźć" coś, co będzie odpowiadało przepowiedniom, wypełniało je.

Oglądając film na pewno nie można zwracać uwagi na takie drobiazgi jak języki, ubiory, narzędzia, domy, okręty czy wielkie budowle :> Porywającej fabuły się nie spodziewaj, bo mamy tu romansidło z przebłyskami, niemniej jest to film, który całkiem przyjemnie się ogląda – taka dobra rozrywka. Frizior dobrze powiedział, że należy ten film oglądać w kinie, tylko jak na jego cele, to powinni dawać 2 bilet gratis ;)

Czudi FrizioR 4

Zastanawiam się czy w ogóle warto? Nie nastawiałem się na realizm, czy też rozbudowany scenariusz, ale jakoś nie udało mi się strawić tej papki…
Wybitne nagromadzenie niedorzeczności i absurdalnych sytuacji mógłbym znieść, gdyby sposób podania był na inny – ten do mnie nie trafił. Porównanie do Władcy jest jak najbardziej właściwie; góry były "prawie" jak w nim;)
Film odbieram jak krzyżówkę wzorców z w/w LOTR i 300, tylko sceneria ciut inna. Brakło mi jeszcze jakiś zrzynek z Sin City i Matrixa:p
Ode mnie 4/10

Więcej informacji

Ogólne

Czy wiesz, że?

  • Ciekawostki
  • Wpadki
  • Pressbooki
  • Powiązane
  • Ścieżka dźwiękowa

Pozostałe

Proszę czekać…