Lot samolotem jest najbezpieczniejszym sposobem podróżowania. Warunkiem tego jest to, że na pokładzie nie znajdują się terroryści chcący odbić swojego kompana. Pasażerowie lotu 163 mają pecha, ich samolot już w pierwszych minutach lotu został opanowany przez bandę oprychów. Ale istnieje szansa, ponieważ człowiek siedzący na miejscu 57 (Wesley Snipes) jest specjalistą w zakresie zwalczania terroryzmu. Czechu
4/10 – Obejrzałem przypadkiem w tv, właściwie to obejrzałem 15 minut początku i ostatnie pół godziny. Po pierwszych minutach już było wiadome jak film się rozwinie i zakończy, gdy ponownie włączyłem tylko potwierdziły się moje przypuszczenia – film jest do bólu schematyczny. Wesley Snipes zachowuje się jak nieudana kopia Bruce’a Willisa ze "Szklanej pułapki". Snipes nie ma nic do grania oprócz bycia "superfajnym", a jego wróg ma być natomiast "demoniczny". Braki spowodowane schematycznością nadrabia całkiem udanymi sekwencjami walk i dynamiczną akcją. "Pasażer 57" to typowy sensacyjniak z lat 90. niczym niewyróżniający się na tle podobnych.
Pozostałe
ja tam lubię Snipesa a film ma akcję dobra sensacja