Vittorio, włoski adwokat, który w związku z prowadzoną sprawą rozwodową odbywa podróż do Meksyku via Kalifornia. Na lotnisku w Los Angeles dowiaduje się, że czeka go tutaj kilkunastogodzinna przerwa w podróży; postanawia spędzić ten czas zwiedzając miasto. Podczas spaceru trafia na wystawę obrazów włoskiego artysty. Włochem okazuje się się tam także chłopak obsługujący techniczne wyposażenie wystawowego lokalu. Na imię ma Mario, zarabia dorywczo czym się da: wynajmuje się jako kucharz na przyjęcia, których gospodynie chcą uraczyć gości oryginalną, upieczoną osobiście przez Włocha pizzą, albo udziela lekcji włoskiego w damskim klubie. Vittorio, choć trochę pogardza żyjącym w ten sposób rodakiem, ujęty jednak jego bezpośredniością, przyjmuje propozycję spędzenia wspólnie reszty dnia.