Lekkoduch Dony ma przed sobą nieciekawą perspektywę: jest kompletnie spłukany, a musi zapłacić zaległe podatki. Wpada na pomysł, by zdobyć pieniądze od swojego syna, którego od lat nie widział. Syn to przeciwieństwo ojca: stateczny, odpowiedzialny. I właśnie zamierza wziąć ślub. Czy aby pojawienie się tatusia nie wpłynie na jego plany? opis dystrybutora
słaby.. bardzo słaby – szkoda czasu – Nie polecam. Film głupi, momentami aż niesmaczny, mało zabawnych scen. Mimo, że chciałam tzw. odmóżdżenia, to nie aż takiego. Jeszcze Adam Sandler mówi z bardzo denerwującym seplenieniem (pieszczeniem się ?).
3/10 za kilka śmiesznych scen
Plusy:
+ dosłownie kilka fajnych, zabawnych momentów, które niestety…
minusy:
- szybko wylatują z pamięci z powodu częstych, powtarzających się, niewybrednych, beznadziejnych kawałów;
- film poraża swoją głupotą, scenariusz wyjęty z tych niskobudżetowych produkcji, które próbowały udawać American Pie;
- jaki jest sens wprowadzenia tego seplenienia? Nic to nie wnosi do postaci Donny’ego, jedynie wnerwia widza;
- szkoda niezłych aktorów na tak marne, drugoplanowe role.
Ogólnie nie przeszkadzają mi głupie żarty, jeśli są one dawkowane w odpowiedni sposób i kryje się za nimi ciekawa historia. "Spadaj, tato" bazuje głównie na głupich żartach, do tego mało kreatywnych.
Reasumując, Adam Sandler chyba chce wyśrubować swój rekord na maksa, jeśli chodzi o zdobycie Złotych Malin, tak żeby nikt go nigdy nie pobił. Jedynki daję naprawdę wybitnie słabym produkcjom i ten film się do nich, niestety, zalicza.
1/10
Pozostałe
badziew nie film