Mocno przypominał mi Underworld, ale zamiast wilkołaków i wampirów dostajemy tutaj gargulce oraz demony. Jak tamten konflikt mnie kupił, tak ten nie za bardzo. Na dodatek dostajemy jeszcze potwora Frankensteina. Nie najgorzej go przedstawili, ale wolę inne jego filmowe interpretacje. Ode mnie ma mocną 6 za całkiem niezłą akcję.
To, B-klasowe widziadło byłoby czadowe, ale hece z odwieczną wojną aniołów i demonów wszystko rujnują. Wystarczyliby Adam, pani doktor i zły profesor. Zła skala
O matko – Jai Courtney chyba stanie się ikoną filmowego kiczu. W zeszłym roku któraś tam "Szklana pułapka", a w tym – to cudo. Cóż za fatalny film. Nic w nim się nie udało. Brakuje wciągającej fabuły, brakuje rytmu narracji. Nie wspomnę o kiepskich efektach specjalnych i aktorach marzących o tym, aby jak najszybciej zejść z planu.
Dla zaintrygowanych odkrywców ciekawostek przyrodniczych, którzy jednak zamierzają sięgnąć po to dzieło, polecam mieć pod ręką schłodzony alkohol.
Niezwykle zasłużone 1/10
Courtney co prawda w tym filmie to tylko niewyróżniająca się rola drugoplanowa, więc za dużo jego winy nie ma przy tworzeniu tego bubla, ale nie zmienia to faktu, że musi pomyśleć nad zwolnieniem agenta, bo jeszcze ze dwa takie filmy, a zaczniemy go oglądać w "Niezniszczalnych".
Myślałem, że w tym roku nie obejrzę nic gorszego od "47 roninów", a jednak zobaczyłem :D
Ten film był zły już po pierwszym plakacie jaki się pojawił, a po zwiastunie nie można było już inaczej pomyśleć :) Co prawda jeszcze nie widziałem, ale pewnie wrzucę kiedyś z nudów właśnie przy przy buteleczce czegoś chłodniejszego. Co do Courtneya miałem tą samą myśl o Terminatorze co Quagmire więc liczę, że ta produkcja aż tak zła nie będzie…
Pozostałe
Proszę czekać…
nie rozumiem nie podoba się film ludziom a fajna akcja dobrze wymyślona i nagrana więc dla mnie 8/10