Legendarny twór doktora Frankensteina zostaje wplątany w wojnę pomiędzy demonami a gargulcami.
Adam (Aaron Eckhart), potwór stworzony przez doktora Frankensteina, od ponad 200 lat żyje samotnie, kryjąc swoją tożsamość przed ludźmi. Obdarzony ogromną siłą i wytrzymałością, wytrenowany w sztukach walki, broni naszego gatunku przed zakusami istot rodem z najgorszych koszmarów. Nieoczekiwanie i wbrew swojej woli zostaje uwikłany w odwieczną wojnę pomiędzy dwoma klanami nieśmiertelnych. Obie frakcje chcą odkryć sekret jego zmartwychwstania, by dzięki niemu zdobyć kontrolę nad armią żywych trupów. opis dystrybutora
Gdyby wojny realizować według scenariusza Kevina Greviouxa, obie walczące strony bezzwłocznie musiałyby zginąć. Z nudów. przeczytaj recenzję
Fabuły brak, gry aktorskiej brak, wątki mieszają się i tworzą monstrum, które aż razi swoją infantylnością. Spodziewałam się czegoś lepszego, bardziej poukładanego i wciągającego. przeczytaj recenzję
Mocno przypominał mi Underworld, ale zamiast wilkołaków i wampirów dostajemy tutaj gargulce oraz demony. Jak tamten konflikt mnie kupił, tak ten nie za bardzo. Na dodatek dostajemy jeszcze potwora Frankensteina. Nie najgorzej go przedstawili, ale wolę inne jego filmowe interpretacje. Ode mnie ma mocną 6 za całkiem niezłą akcję.
To, B-klasowe widziadło byłoby czadowe, ale hece z odwieczną wojną aniołów i demonów wszystko rujnują. Wystarczyliby Adam, pani doktor i zły profesor. Zła skala
O matko – Jai Courtney chyba stanie się ikoną filmowego kiczu. W zeszłym roku któraś tam "Szklana pułapka", a w tym – to cudo. Cóż za fatalny film. Nic w nim się nie udało. Brakuje wciągającej fabuły, brakuje rytmu narracji. Nie wspomnę o kiepskich efektach specjalnych i aktorach marzących o tym, aby jak najszybciej zejść z planu.
Dla zaintrygowanych odkrywców ciekawostek przyrodniczych, którzy jednak zamierzają sięgnąć po to dzieło, polecam mieć pod ręką schłodzony alkohol.
Niezwykle zasłużone 1/10
Courtney co prawda w tym filmie to tylko niewyróżniająca się rola drugoplanowa, więc za dużo jego winy nie ma przy tworzeniu tego bubla, ale nie zmienia to faktu, że musi pomyśleć nad zwolnieniem agenta, bo jeszcze ze dwa takie filmy, a zaczniemy go oglądać w "Niezniszczalnych".
Myślałem, że w tym roku nie obejrzę nic gorszego od "47 roninów", a jednak zobaczyłem :D
Ten film był zły już po pierwszym plakacie jaki się pojawił, a po zwiastunie nie można było już inaczej pomyśleć :) Co prawda jeszcze nie widziałem, ale pewnie wrzucę kiedyś z nudów właśnie przy przy buteleczce czegoś chłodniejszego. Co do Courtneya miałem tą samą myśl o Terminatorze co Quagmire więc liczę, że ta produkcja aż tak zła nie będzie…
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
nie rozumiem nie podoba się film ludziom a fajna akcja dobrze wymyślona i nagrana więc dla mnie 8/10