Debiut reżyserski Christoffera Boe'a to, jak mówią sami twórcy, "surrealistyczna historia miłosna". Pewnej nocy Alex (Nikolai Lie Kaas), młody fotograf, wracając do domu ze swoją dziewczyną Simone (Marie Bonnevie) spostrzega na stacji metra Aimee (graną również przez Marie Bonnevie). Oczarowany jej osobą zostawia… zobacz więcej
Debiut reżyserski Christoffera Boe'a to, jak mówią sami twórcy, "surrealistyczna historia miłosna". Pewnej nocy Alex (Nikolai Lie Kaas), młody fotograf, wracając do domu ze swoją dziewczyną Simone (Marie Bonnevie) spostrzega na stacji metra Aimee (graną również przez Marie Bonnevie). Oczarowany jej osobą zostawia Simone bez słowa wyjaśnienia i rusza za Aimee. Ta prowadzi go ulicami do baru, gdzie rozpoczynają rozmowę w tak naturalny sposób, jakby znali się od lat. Nie wiemy, czy spotykają się po raz pierwszy i czy w ogóle się znają. Narrator wyjaśnia nam, że nie jest to początek ich historii, ale kiedy film skacze w czasie raz do przodu, a raz wstecz, wydaje się, że każde ich spotkanie jest pierwszym – jakby opowieść o ich miłości była “rekonstruowana” dla naszej rozrywki. Anonimowy
Możliwe spoilery "Po co kręcić film o miłości - królowej banałów", czyli reżyser o "Rekonstrukcji" — Prawdę mówiąc, po co robić taki film, kiedy mamy Hitchcocka, Godarda, Tarkovsky’ego i Caraxa? Wydaje mi się, że równie dobrym pytaniem byłoby - po co robić cokolwiek, – ale spróbujmy się w to zbytnio nie zagłębiać. Postaram się dać prostą odpowiedź na dwa pytania: a) Dlaczego kino? i b) Dlaczego miłość? Dlaczego kino? Mógłbym powiedzieć, że kocham kino z... zobacz więcej
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
i ciezko film ocenic – To co moge powiedziec to ze film ma dosc skomplikowana fabule z paroma zakretasami oraz zgodnie z tytulem nie wydaje sie ze czas plynie w jednym kierunku…
Jest to dzielo interesujace dla osob ktorzy np lubia filmy lyncha lub lubia filmy gdzie po obejrzeniu trzeba troche sie pozostanawiac o co chodzi…. bo tutaj mimo iz temat przewodni jest oczywisty sama fabula juz tak oczywista nie jest.
Ciezko mi na swiezo ocenic ten film z jednej strony byl odrobine meczacy ale z drugiej wiacajacy.
Aktualnie waham sie pomiedzy 6 a 7. Do nizszej oceny troche sklaniaja mnie dosc ciezkie ujecia Kopenhagi (ktora jako tako znam jako miasto) wiekszosc scen wyglada jak krecona na zywo, owszem film nie mial byc cukierkowy i hollywodzki ale mimo wszystko ta surowosc obrazu mnie odrobinke przeszkadzala. Za wyzsza ocena przemawia potraktowanie tematu i fakt mnogosci interpretacji tego co tak sie wlasciwie zdarzylo i w jakim czasie…