Oficer policji, szalony mistrz kierownicy – Sylvain Marot (Franck Gastambide) wbrew swojej woli zostaje przeniesiony do Marsylii. Na miejscu jego głównym zadaniem staje się rozbicie włoskiego gangu, dokonującego spektakularnych napadów przy pomocy potężnego i niedoścignionego Ferrari. Partnerem w misji Marota zostaje… zobacz więcej
Oficer policji, szalony mistrz kierownicy – Sylvain Marot (Franck Gastambide) wbrew swojej woli zostaje przeniesiony do Marsylii. Na miejscu jego głównym zadaniem staje się rozbicie włoskiego gangu, dokonującego spektakularnych napadów przy pomocy potężnego i niedoścignionego Ferrari. Partnerem w misji Marota zostaje życiowy nieudacznik, najgorszy kierowca w Marsylii – Eddy Maklouf (Malik Bentalha), prywatnie siostrzeniec słynnego Daniela, właściciela legendarnej białej taxi. opis dystrybutora
Miała być przyzwoita kontynuacja jednej z kultowych już francuskich serii filmowych, wyszedł jednak kinowy potworek bazujący na sentymencie i motywach znanych z innych produkcji. przeczytaj recenzję
Nie zasługuje na tytuł Taxi 5, tyle że bez niego, produkcja nie zarobiłaby na siebie - smutna i prawdziwa konkluzja. przeczytaj recenzję
Ta strona powstała dzięki ludziom takim jak Ty. Każdy zarejestrowany użytkownik ma możliwość uzupełniania informacji
o filmie.
Poniżej przedstawiamy listę autorów dla tego filmu:
Pozostałe
Proszę czekać…
Przed tym "dziełem" odświeżyłem sobie pozostałe części serii, które mimo pewnych dziur w scenariuszu i niemożliwych sytuacji pozostają z wysokimi notami i do których wciąż z przyjemnością powracam. Cóż za profanacja serii Taxi. Jakby był to oddzielny film nie powiązany z resztą i oczywiście po kilku zmianach w scenariuszu – mógłby być to zjadliwy film, a tak mamy totalną porażkę. Postacie strasznie przerysowane, aby tylko każda była śmieszna, a jest żenująca. Niestety już nawet Gibert tak nie bawi. Wiele nawiązań do poprzednich części ale bardziej w sensie papugowania użytych tam motywów – co daje obraz jakoby twórcy nie mogli wymyślić nic samemu. Prawda, że uśmiechnąłem się parę razy ale zbyt często byłem zażenowany akcją i "humorem". Oby nie było kolejnej części.