Dla kogo powstał „Wybraniec”? Nie mam pojęcia. Zwolennicy 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych raczej nie zmienią po nim swojego zdania na jego temat. Z kolei przeciwnicy chyba nie chcą go oglądać.
przeczytaj recenzję
Lepiej czegoś nie dopowiedzieć niż powiedzieć o jedno słowo za dużo. A Hvistendahl w moim poczuciu właśnie to zrobiła, przez co jej przejmujący, w gruncie rzeczy, film stracił nieco na sile.
przeczytaj recenzję
Ze względu na uniwersalność życiową „Planety samotności” daję nowemu hitowi Netflixa może 8 na 10, ponieważ uwielbiam filmy, do których można wracać i odkrywać coś innego wraz z biegiem czasu.
przeczytaj recenzję
Ma swoje momenty zastoju, ale mimo to potrafi wciągnąć i zaskoczyć. To jedna z tych opowieści, które zostają z nami na dłużej, nawet jeśli czasami irytują swoją powolnością.
przeczytaj recenzję