Linklater podszedł nietypowo do biografii, pokazując, że nie trzeba opowiadać czyjegoś życia od A do Z, by pokazać, jakim był człowiekiem i dlaczego w sumie o nim opowiadamy. "Blue Moon" robi to idealnie i angażująco, a małe zgrzyty nie mają na tyle mocy, by to przyćmić.
przeczytaj recenzję