Uwielbiałem te książki jako dziecko i boję się, że ekranizacją będę rozczarowany. Ale mam nadzieję, że moje obawy okażą się całkowicie bezpodstawne:-)
Cicha Noc absolutnym wygranym. Słyszałem, że film naprawdę dobry. Nie mogę się doczekać, aby samemu stwierdzić prawdziwość tych pogłosek.
Uwielbiam newsy pisane przez Pana Kornela:-D:-D Dostarczają mi gro zabawy. Reżyser, który nakręcił jeden film, zdążył się wyspecjalizować(zrobić podobnych filmów całą masę):-D A wcześniej przeczytałem, że Legion Samobójców "przypieczętował"(czyli definitywnie zakończył) karierę Margot, a Wojna Bohaterów parafrazowała kino szpiegowskie(choć parafraza dotyczy konkretnego dzieła/filmu/dialogu) Cudne, po prostu cudne, co news to użycie polszczyzny na najwyższym możliwym poziomie żenady i niedouczenia.
@Bernadetta_Trusewicz Ciekawie wyciągnięty pozytyw. Fakt, ten aktor jest niesamowity, trochę boli, że nikt nie potrafi mu napisać roli, która przyniosłaby mu zasłużoną chwałę. Inaczej, kinomani go znają i doceniają, chodzi mi raczej o szerszą publiczność, która filmy po prostu ogląda a nie w nich siedzi:-)
Wojna Bohaterów faktycznie była parafrazą kina szpiegowskiego. Po całości i bardzo swobodnie, hahaha. Dobre, dobre:-)
Nie rozumiem, jak już wszystko zwalają z Warrior’a to czemu ktoś pozmieniał tamten plakat???
Cholera, nie potrzebnie oglądałem. Poznałem prawie całą fabułę filmu!:-P
Kuźwa, zapomniałem że Birke jest kobietą i znowu odzywałem się per ON. Proszę wybaczyć, szczególnie, że już raz zostałem o tym poinformowany. Przepraszam. A co do tekstu: Taak, Luc Besson to lubi bardzo…. i nie wiem dlaczego:-)
O żesz Ty!!! Dopiero jak przeczytałem, że to Andrew Garfield to rozpoznałem go na zdjęciu. Wow, niesamowita metamorfoza. Brawo! Jeśli chodzi o film Coś za…..to taki sam przereklamowany szajs, popłuczyny i punkt ksero jak uciekaj!. Życzę twórcy, aby jego film był lepszy od poprzedniego, szczególnie, że Andrew….znowu wow
Całkiem zabawnie mu to wyszło. Świetna wstawka i brawa:-) Zgadzam się z Redoxem trochę. To znaczy jestem ciekawy, jakby wypadł w wymagającej roli, w której by się odnalazł. Bo daleki jestem od oceniania jego talentu przez pryzmat dotychczasowego emploi (dla mnie już w u.n.c.l.e było widać, że facet ma potencjał). Ale "jeśli nie macie ulubionego aktora, to powinniście poważnie zastanowić się nad kandydaturą Henry’ego Cavilla" zepsuło mi ten filmik. Czy naprawdę na portalu FILMOWYM jest w dobrym guście (a raczej poniżej pewnego poziomu) proponować zmianę ulubionego aktora NIE po jego ROLACH A po wrzutkach na INSTAGRAMIE? Miało być za pewnie śmiesznie, ale dla mnie to i tak absurd i żenada i pokazuje pewien sposób myślenia o świecie kina:-(
Proszę czekać…