> juskowiak o 2008-12-28 19:10 napisał:
> banalną historią miłosną rodem z Bollywood.
> Sama historia cienka, wtórna i przede wszystkim nudna.
Nie zgodzę się, wprawdzie historia typowa dla filmu o miłości, ale przedstawiona w sposób ciekawy (powiązanie z pytaniami teleturnieju), nie spotykany w innych filmach. Przedstawia życie w Indiach jak ono wygląda i do tego nie można się czepiać, po prostu tak jest. Doskonałe zdjęcia i ciekawa muzyka podnoszą wartość filmu. Wprawdzie całość jest mało prawdopodobna (np. powiązanie prawie wszystkich pytań z życiem bohatera), ale mimo to film zasługuje na bardzo dobrą ocenę – 8/10.
> juskowiak o 2008-12-28 19:10 napisał:
> Końcówka naprawdę ponizej krytyki.
Końcówka mnie rozczarowała i nie mam tu na myśli tańca (w komediach dają nieudane sceny na koniec, to czemu tu nie dać tańca rodem z Indii). Rozczarowało mnie ostatnie pytanie (łatwe) i zachowanie bohatera (niczym nie uzasadnione).
> juskowiak o 2008-09-12 22:32 napisał:
> Mało zabawnakomedia, w której wiele pseudo żartów jest poniżej granicy smaku.
Popieram, żenada. Ani razu się nie zaśmiałem. Totalne dno. 1/10. Co do recenzentów (krytyków), to nie przywiązuję do ich zdania większej uwagi, bo wiem że ludzie mają różne gusta (co widać m.in. na tej stronie). Do tego dochodzą recenzje sponsorowane. Co do imdb to Amerykanie to specyficzny naród, ani gorszy , ani lepszy , po prostu inny.
Dobry film, ale ocenę zaniżają niedociągnięcia takie jak np. ochrona szefa organizacji miała być większa niż prezydenta Meksyku, a składała się z jednego samochodu (!!!) ;). Do tego bezsensowna wymiana na końcu. 8/10
Minie osobiście druga część podobała się mniej od pierwszej. Za duże przestoje w akcji (np. blisko 20 minutowa scena z Kim-em). Dodatkowy minus za brak ładnych cyborgów ;). 7/10
> centralny o 2009-01-15 21:33 napisał:
> Niby ciekawy pomysł jak na fabułę filmu, ale kiepsko zrealizowany, nużący,
> przydługi, absurdalny…
W pełni się zgadzam. Film zapewne miał pokazać, że w sytuacja ekstremalnych człowiek powraca do zachowań prymitywnych. Niestety niedociągnięcia (np. główna bohaterka musi udawać chorą, żeby ją poddali kwarantannie , przecież powinni jej być poddani wszyscy mający styczność z zarażonymi) i niedorzeczności (np. jedyna widząca daje się sterroryzować niewidomym) sprawiły że ten film ciężko się oglądało. 4/10
Najlepsza z ekranizacji Asterixa. 9/10 – Genialny polski dubbing. Najwierniejsza komiksowi (wiem co mówię bo mam wszystkie części komiksu). Dodatkowo Monica Bellucci w roli Kleopatry – nic dodać, nic ująć.
3/10 – Uboższa wersja "Osady". Śmieszny Ogr (jest tak nieporadny że można mu uciec na piechotę, wystarczyłoby wykopać dołek i go do niego zaciągnąć i by było w 10 minut po filmie). Fabuła bez sensu (postacie zamiast co roku oddawać po jednym mieszkańcu, wolą wszyscy zabić się od razu).
> pipol o 2006-10-11 21:12 napisał:
> żeby tak zwalić film z taką obsadą.
Co to za obsada? Beznadziejni aktorzy Ben Kingsley, Michael Madsen, którzy mnie osobiście zawsze od filmów odstraszają (i tym razem mnie nie zawiedli) oraz Kristanna Loken i Michelle Rodriguez, które lepiej wyglądają niż grają. Na dodatek reżyser Uwe Boll, który potrafi spieprzyć każdą produkcje, nie zależnie od budżetu. Wszystko to daje przepis na doskonałego gniota i takim jest ten film. Sceny walki – żenada, do tego krew lejąca się litrami. Miecze nawet nie próbują udawać prawdziwych, aluminium widać na "pierwszy rzut oka". Fabuła bez sensu, dlaczego nie zniszczyli artefaktów, żeby zapobiec najgorszemu. Długo by wymieniać inne wady. Drugiej części nawet nie tknę. Jedyny plus za scenę erotyczną ;P , wprawdzie nic wybitnego, ale zawsze coś.
typowy film dla tego scenarzysty. Przebieg akcji podobny jak w "Step Up-ów" i "W rytmie hip-hopu", czyli: testy do szkoły tańca→ bohaterka jest słaba na początku→spotyka chłopaka→zostaje dostrzeżony jej talent→osiąga sukces→żyli długo i szczęśliwie. Różnica w porównaniu z poprzednikami polega na tym, że główna bohaterka nie jest ani ładniejsza od pozostałych tancerek, ani co gorsza nie tańczy od nich lepiej. Poziom choreograficzny filmu również przeciętny (ani to rewia, ani taniec na rurze) . Potwierdza się reguła że im bardziej rozreklamowany film tym gorszy. Typowa produkcja na zarobienie na popularności tańca. 3/10
> Kubek Bartosz o 2008-09-15 20:36 napisał:
> Dlatego z serca nie polecam filmu.
Popieram. Film ciężki do obejrzenia. Dotrwałem do końca dzięki obecności w tym filmie Hilary Duff :) 3/10
Proszę czekać…