@Darth_Artur
I od razu fajniej. Bo teraz widać ze to uargumentowana opinia, a nie jakiś trolling w stylu "buhaha".
Widać, ze podszedłeś do tego filmu już z uprzedzeniem i nie skupiłeś się na jego oglądaniu. To, że jest to ekranizacją książki dla młodzieży nie oznacza, że film będzie papką.
SPOILERY
Film jest tak skonstruowany, ze w pewnym momencie nawet kropla krwi była by szokiem dla widza. Zwróćmy uwagę na początek, gdzie główna bohaterka jest w lesie i poluje na sarnę – ostatecznie zwierze nie ginie. Twórca w pewnym sensie próbuje przyzwyczaić nas do tego ze nic złego się nie może stać. Następnie pokazuje uczestników igrzysk, o których wszyscy dbają, którzy normalnie ze sobą rozmawiają. Niby wszyscy wiedzą o co chodzi, ale obraz nas uspokaja wręcz mówiąc "nic złego się nie stanie". Gdy w końcu przychodzi moment rozpoczęcia igrzysk jest ten "BUM", o którym pisałem wcześniej w jednej chwili ginie kilka osób i giną w sposób brutalny – poprzez skręcenie karku, ciosy mieczem itp. ten konkretny moment robi naprawdę duże wrażenie.
Świetny – Nie czytałem książki, ale po obejrzeniu filmu chyba się skuszę. Bardzo podobał mi się kontrast pomiędzy różnymi społecznościami. W ogóle cały film jest bardzo kontrastowy, z jednej strony spokojna, wręcz sielankowa atmosfera, a po chwili BUM przemoc, brutalność bije z ekranu. Trzyma w napięciu przez większość czasu.
Dokładnie, bez niego to nie ma co w ogóle się za to zabierać.
To jest smutne.
To już mniej.
Zwiastun trochę przypomina mi ep. 2 star warsów. Zapowiada się ciekawie, brakuje mi tego typu produkcji SF.
Dość nudny – Nie spodziewałem się wiele po tym filmie, a i tak dostałem mniej niż bym chciał. Zdecydowanie za mało akcji. Po aktorach też bym więcej oczekiwał.
5/10 – typowy średniak
Trochę czasu minęło, więc może to dobry czas na refleksje.
SPOILERY
> Czudi o 2011-10-06 02:52 napisał:
> U mnie skojarzenie z telenowelą nie było bolesne, ponieważ z grubsza konwencja
> mi podeszła.
Niestety u mnie to była bariera nie do pokonania, szczególnie w tego typu filmie. Gdyby gatunkiem był Dramat / Komedia i dodano by jakieś elementy które dawały by do zrozumienia, że na opowieść trzeba patrzeć z przymrużeniem oka, wówczas może sprawa miała by się inaczej. Jednak przy tej produkcji stworzenie takiego scenariusza to był strzał w stopę, przynajmniej jak dla mnie. Może twórcy liczyli, że takim zabiegiem zachęcą do filmu więcej ludzi, w końcu całkiem sporo ludzi lubi telenowele.
> Jednym z pozytywnych aspektów była dyskusja po filmie czy
> Vera/Vicente po wszystkich zabiegach to mężczyzna, a może jednak kobieta.
> Kryterium oceny jest dwuznaczne i stawia w dość trudnej sytuacji osoby dla
> których kwestie płci są czaro-białe.
Motyw zmiany płci jest czymś wartym uwagi. Nie wiem jednak czy dodanie takiej otoczki jak w tym filmie nie odciągnęło widza od rozważań z tym związanych. Wśród moich współoglądaczy głównym motywem przewodnim rozmów była historia romansu lekarza z pacjentem, który wcześniej był wrogiem.
Zresztą, nie jestem specjalnym koneserem tego typu kina, ale sądzę, że są lepsze filmy poruszające ten temat.
Opinia SPOILERY – SPOILERY
Film sam w sobie dość przyjemny, jednak nie prezentuje sobą nic odkrywczego w gatunku SF. Zasadniczo jest to uproszczona wersja Blade Runnera owinięta w wizualność Odysei Kosmicznej. Motyw klonów walczących o ludzkie życie nasuwa jednoznaczne skojarzenia z dziełem Ridleya Scotta, szczególnie wspólne wspomnienia postaci przywołują na myśl łowcę. Powiązania z Odyseją są na tyle oczywiste, że nie trzeba o nich pisać.
Moja ocena 7/10, pomimo powielania schematów dość dobrze się ogląda.
> juskowiak o 2011-10-08 16:10 napisał:
> obok almodovara najbardziej przereklamowany wspolczesny rezyser.
Nie widziałem ich wszystkich filmów, ale póki co zgadzam się z tą opinią.
"przepraszam" – Przepraszam – pierwsze słowa po seansie osoby, która zaciągnęła mnie na to do kina. Zaznaczę, że od początku nie przejawiałem większych chęci pójścia na ten film, jednak jakoś wyszło, że w końcu trafiłem na salę kinową. Żałuję. Scenariusz jak w telenoweli, o czym pisał już Czudi. Niby był w pewnym stopniu zaskakujący, ale w którymś momencie to się śmieszne już zrobiło. Próbuję znaleźć coś co mi się w tym filmie podobało i jedyne co mi przychodzi do głowy to białe BMW, którym jeździł Banderas.
To tak na świeżo, może po jakimś czasie ogarną mnie przemyślenia, po których będę miał lepsza opinie, ale zaraz po wyjściu z kina jest tak jak napisałem wyżej.
Proszę czekać…