@JakubWyklety
Ostatnie sceny pokazują, jak wyśmienity byłby to film gdyby nie jego główny wątek. Świetny epizod w Korei. Szkoda, że Brad zabrał na plan całą rodzinę.
"Dalej świński ryju, świrujemy" czyli jeden tekst który wejdzie do mojego prywatnego spisu powiedzonek kultowych. Chciałbym, ale więcej napisać się nie zmieści.
Vin w charakterystyczny dla siebie sposób spuentował obchody minionego dnia ziemi. Ot, broszurka z kilkoma scenami walki.
Efekciarski jak cholera, futurystyczny sztafaż nawet pomógł. Oglądałem z tatą i mieliśmy taki ubaw, że hej.
Wspaniały Tom, rozwikła zagadkę, zaopiekuje się dziewczyną z prowincji, udzieli korepetycji z matmy, ułoży glazurę i przeprowadzi staruszkę przez jezdnię. POP!
W porównaniu do jedynki, tutaj w paszcze zwierzyny włożono naprawdę pierwszorzędny dubbing. Boki zrywać!
Po wiele obiecującym początku… no ale pomysł wyparcia człowieka z rzeczywistości jest dobry. Z tym, że nie w tym filmie.
Generalnie ok, ale te "widmowe armie" to mogli sobie już odpuścić, taki zwrot ku fantasy jest niesmaczny. Zbroje i dzidy jakieś… Trochę lepsze od SW.
Ciężko się ogląda, kwadrans wlecze się w nieskończoność, ale rzecz zostaje z człowiekiem na długo po obejrzeniu.
Wojna wygląda tu jak rajd harcerski. Daję 3 z sentymentu do poprzedniej części. Dla wyposzczonych fanów kina wojennego. Bardzo wyposzczonych-Wręcz pokutujących.
Proszę czekać…