Strona tworzona z myślą o filmie z tej zbiórki (pokazywanym na Octopus Film Festival) – kickstarter.com/projects/andreatorres/carronas-carrions/description
Film na 200%! Nawet w scenach gdzie nic się nie dzieje muzyka przygrywa złowieszcze tony, a twórcy nie szczędzą dramatycznych zbliżeń. W efekcie jest to tak przerysowane, że przy pierwszej poważnej konfrontacji ciężko się nie zaśmiać.
Godzinny wygaszacz ekranu.
Piękne, wysokiej rozdzielczości klipy w slo-mo (lub w sporym przyspieszeniu przy miejskich panoramach) sklejone bez większego kontekstu w godzinną pokazówkę studia zdjęciowego. Narracji w tym na kilka linijek tekstu, tak natchnionych jak "Podążaj ku światłu. Ty jesteś światłem.".
Parę słów w odniesieniu do opisu dystrybutora – Film aktualny tym że zdjęcia nie są archiwalne. Unikalny chyba w tym, że nie próbuje być filmem. Ciężko poznać fascynujące kultury, jeżeli pokazuje się obrazki ze świąt lub codziennych czynności nie informując o ich znaczeniu i o specyfice kultury. Produkcja niczego nie analizuje, tylko puszcza ładne klipy jeden po drugim – raz z dziewiczych terenów lub wsi, raz z miast i wydarzeń. Zazębiające się osie czasu i jego dylatacja to chyba czcze nadzieje dystrybutora. W całej produkcji tylko zdjęcia i ich obróbka się bronią.
Nie udało mi się wkręcić choć oglądałem w kinie, wyspany i bez żadnych rozpraszaczy.
Mógłby zadziałać jako film krótkometrażowy, ale na dłuższą metę nuży. Pomimo tego że od początku film buduje niepokój dziwnym kadrowaniem, nikłym oświetleniem i udźwiękowieniem, na jakiekolwiek tropy sugerujące istnienie zagrożenia trzeba bardzo długo czekać. Czas się dłuży tym bardziej, że w filmie więcej jest kadrów z klockami bądź oglądaną przez dzieci kreskówką, niż łącznie kadrów z jakimikolwiek postaciami. A skoro nie ma postaci, to nie ma osoby której strach miałby się nam udzielać.
Dzięki temu że film unika konkretów, może rozbudzić fantazję i skłonić do uzupełnienia niewiadomych własnymi pomysłami. Przez to że unika konkretów wielu też odrzuci – w tym mnie. Intrygujące doświadczenie, frapujący eksperyment filmowy, czy jedynie oda do złego kadrowania?
Świetna szpiegowska komedia w trochę przegadanym stylowymi docinkami duchu Guya Ritchie’go. Hugh Grant już chyba na dobre dołączył do Stathama w gronie etatowych aktorów Ritchiego – nie miałbym nic przeciwko, gdyby niedługo dołączyła do nich Plaza.
Z tego co widziałem w kinach w 2022 roku moje TOP 10+ wyglądałoby tak:
10. Batman
9. Top Gun: Maverick
8. Silent Twins
7. Pisklę
6. Najgorszy człowiek na świecie
5,5. Jack Frost z 1997r
5. Trzy tysiące lat tęsknoty
4. Doktor Strange w multiwersum obłędu
TOP 3. C’mon, c’mon
TOP 2. Szalony świat Louisa Waina
TOP 1. Wszystko, wszędzie, naraz
bonusowo TOP TOPów. Blaze (pokaz festiwalowy)
zaś w najgorszej piątce+:
5. Demon Slayer: Mugen train
4,5. Wenus (pokaz festiwalowy – horror Balagueró)
4. Podpalaczka
BOTTOM 3. Men
BOTTOM 2. Morbius
BOTTOM 1. X
O ile po jedynce wszyscy chcieli kręcić blockbustery w 3D, tak mam wielką nadzieję że po tej części nikt nie będzie próbował kręcić w HFR. Zamiast wrażenia zanurzenia się w świecie filmu, pozostałem z wrażeniem oglądania wizualnej prezentacji z telewizora w sklepie RTV. (co jest zauważalne tym bardziej, że liczba klatek potrafi się różnić w obrębie jednej sceny).
Fabularnie trochę za dużo analogii względem pierwszej części. Nawet bohaterowie którzy odeszli w jedynce wracają w niezbyt odmienionej formie. Mimo wszystko widowisko nadal jest piękne i potrafi dostarczyć emocji.
Lekkie odwrócenie schematu – które miało zapewnić ciepły, świąteczny finał – sprawia że łatwiej jest kibicować włamywaczom niż dzieciakowi, a przez to kolejne pułapki i wypadki bardziej wywołują współczucie, niż uśmiech. Sam powód włamania i nieporozumienie prowadzące do zaciekłej obrony są szyte na tyle grubymi nićmi, że łatwo odbić się od filmu.
Mimo wszystko i tak jest znacznie lepszy od "Home Alone 4".
To jeden z tych pierwszych filmów, które robi się do szuflady…
Jakkolwiek osobiście zazdroszczę twórcom dopięcia projektu do końca (za co gwiazdka w górę), tak praktycznie w tym filmie tyko muzyka działa. Brak budżetu od razu kłuje w oczy, zaś sama historia (zawierająca wiele dłużyzn i będąca w zasadzie jednym wielkim niedopowiedzeniem) niestety nie wciąga i ne prowadzi do satysfakcjonującego finału.
Życzę powodzenia przy kolejnych projektach.
Fajny klimat halloween, całkiem zabawny między morderstwami antagonista i niezła bohaterka. I wszystko byłoby fajne, gdyby także sceny mordów były zabawne, pomysłowe i lepiej puentowane, a nie tak prymitywne, sadystyczne i przeciągnięte (zwiastuny tego nie oddają). Początek obiecujący (sceny w pralni i w sklepie) ale generalnie zmarnowany potencjał.
PS. Nie widziałem pierwszej części, więc nie mam porównania.
Proszę czekać…