Aktywność

Avatar (2009)

> Odi o 2010-04-18 16:01 napisał:
> Jednak Avatar jako produkt bardzo bardzo masowy zyskuje uznanie mimo,
> że nie przedstawia zapewne zbyt wielkiej wartości.

Skąd możesz to wiedzieć? Bo czytałeś o filmie, bo rozmawiałeś z innymi czy może dlatego, że (podobnie jak kolega wyżej) oglądałeś trailer? Nikt nie ma zamiaru walczyć z osobami, którym film się nie podobał, ale – jak sam wspomniałeś – generalizowanie jest po prostu niemądre. To że film jest komercyjny, nie znaczy że jest zły. To że ważną rolę odgrywają efekty specjalne, nie znaczy, że należy porównywać do (o zgrozo!) do "Transformers", a w końcu to, że rozmawiałeś z osobami, które nie znają się na dobrym kinie i im "Avatar" się podobał, nie znaczy, że każdy ma podobne doświadczenia czy obraca się w podobnym środowisku (ja dla porównania dyskutowałem o tym filmie długo z ludźmi i wykładowcami z mojego roku i na większości film zrobił jak najbardziej pozytywne wrażenie – a uwierz mi, że są to ludzie, którzy kinem zajmują się całe swoje życie – i nie tylko Cameronem, ale również Bergmanem dla przykładu).

Żałoba Narodowa a kina...

Mało prawdopodobne, żeby jakakolwiek siec pozwoliłaby sobie na takie straty. Już jeden dzień wystarczyłby w zupełności jako ten symboliczny akt solidarności.

Żałoba Narodowa a kina...

Przyznaję, że przez chwilę zastanawiałem się czy jak to będzie z kinami w najbliższych dniach. W obliczu tragedii tych rozmiarów inaczej być po prostu nie mogło. Brawa za decyzję.

Avatar (2009)

Gramatyka, ortografia i interpunkcja się kłaniają.

Nasze wrażenie: Starcie Tytanów

Ja niestety filmem jestem nieco zawiedziony. Zabrakło stanowczo kilkudziesięciu dodatkowych minut, które przerywałyby praktycznie jednolity ciąg akcji i efektów specjalnych (niezłych zresztą). Posłużyc by mogły do rozwinięcia niektórych wątków (jak chociażby wspomnianej miłości Perseusza i Io) i głębszego wprowadzenia w tematykę mitologiczną. Ponadto zabrakło właśnie tego ciekawego klimatu pierwowzoru (ale i nie miał to byc wierny remake).
Jeśli chodzi o aktorstwo, to uważam, że Worthington jest aktorem bardzo dobrym i stanowczo jedną z mocniejszych stron filmu. Jego główną zaletą jest fakt, że jak napisano, potrafi wcielac się w rolę granych przez siebie postaci w taki sposób, że niczym nie przypomina wcześniejszych kreacji. Error – jeśli zależy ci na poważniejszej roli, sięgnij do wcześniejszych produkcji z jego udziałem. Teraz natomiast Worthington w każdym wywiadzie podkreśla, że gra bo taki ma zawód i robi to dla pieniędzy. A robi to wyjątkowo dobrze jak na obrazy rozrywkowe i komercyjne.
Stanowczo pozytywnie pokazał się Feinnes w roli Hadesa, natomiast nieco spłaszczona została kreacja Neesona – Zeusa – nie za sprawą złego aktorstwa bynajmniej, ale luk w scenariuszu. No i do tego dochodzi jeszcze zjawiskowa Arterton w roli Io:)
Ogółem 7/10. Rozrywka niezła, ale za krótka, przez co nie w pełni satysfakcjonująca.

Avatar (2009)

:)

Avatar (2009)

> pablo75 o 2010-04-08 14:33 napisał:
> Właśnie…walka z wiatrakami,czyli takimi ludźmi,jak Ty. Jesteś
> wszechwiedzący,wiesz co,kto ogląda,co ocenia,który film jest najlepszy…Żal.

Widzę, że tracisz grunt pod nogami i kończą ci się argumenty. Rzucasz jakże charakterystyczne dziś dla nieletnich słowo "żal" i się obrażasz:)
Masz 34 lata chłopie (jeśli wierzyć informacją na twoim profilu, bo tym z mojego wierzyć nie należy) a zachowujsz się jak przywołane przez ciebie na poczatku dziecko:)

pozdrowienia

Avatar (2009)

Dla mnie pojęcie bajki jest szersze i zawiera więcej aspektów niż tylko świat przedstawiony, który tu rzeczywiście niewątpliwie jest fantastyczny, a więc wpisuje sie w konwencję bajki.

Nie uwierzę, jeśli napiszesz, że oceniasz tylko filmy, które widziałeś, bo "Avatara", jak twierdzisz, nie widziałeś, a okreslasz go zabarwionymi emocjonalnie stwierdzeniami (chociażby ujmując słowo "film" w cudzysłów) – egro – jednak go oceniasz:)

Nie denerwuje mnie to, o czym piszesz bo nie ma mnie co denerwować – nie podajesz żadnych konkretnych argumentów, które mógłbym odeprzeć, ewentualnie podtrzymać. Denerwuje mnie jedynie twoje podejście do sytuacji i chciałem to wyrazić, ale faktycznie walka z wiatrakami z założenia nie ma sensu.

Pisząc, że Akademia nagrodziła "The Hurt Locker" zamiast "Avatara" po pierwsze dajesz dowód na to, że podpierasz się jej wyrokami (co dla mnie jest zupełnym nieporozumieniem, bo w moim przekonaniu werdykty Akademii nie są w ogóle ważne przy ocenie filmu), a po drugie wpadasz w wewnętrzną sprzeczność powołując sie na ten argument, bo już samo nominowanie filmu tak dalece komercyjnego w najważniejszych kategoriach jest jego ogromnym sukcesem.

Avatar (2009)

Ależ ja czytam uważnie, nie wierzę jednak, żebys tak skrajnie negatywne zdanie wysnuł na podstawie 3 minutowego zlepku fragmentów filmu – nie jest to bynajmniej rzecz, którą należy sie chwalić.

> pablo75 o 2010-04-08 10:49 napisał:
> Z całym szacunkiem,ale ja takie "filmy" omijam szerokim łukiem. Dla mnie to jest
> bajka naładowana komputerowymi efektami specjalnymi. Tego nie można nazwać
> filmem. Wystarczyło,że obejrzałem trailer…

Niech będzie – żeby stwierdzić, o czym jest ten film zobaczyłeś trailer. Twierdzisz, że jest to bajka – co świadczy o tym, że zakładasz m. in., że takową posiada fabułę – a gwarantuję ci, że po samym zwiastunie poznać jej nie możesz.
Brniesz w swoje własne mądrości, a oszczędziłbyś nerwów i sobie i innym, gdybyś po prostu nie wypowiadał się ma forum filmu, którego nie widziałeś (tego i innych, które oceniasz na podstawie trailera), a oceniał obrazy, które rzeczywiście znasz.

> pablo75 o 2010-04-08 13:44 napisał:
> Czytając twoje wypowiedzi w kwestii tego "filmu" wniosek jest
> jeden…"Avatar",albo śmierć. To jest dopiero chore…

Nie wiem ani do kogo jest to zdanie skierowane, ani co ono oznacza. Umówmy się, że je będę czytał ze zrozumieniem, a ty pisał logicznie.

Avatar (2009)

Strasznie absurdalny tok myślenia. Wszystko w zasadzie zostało już napisane, ale takie farmazony prawisz kolego, że aż musiałem na to zareagować:)
Oczywiście możesz mieć własne zdanie i nikt cię za to krytykować mie ma zamiaru – myślę, że można zaryzykować stwierdzenie, że społeczność fdp.pl jest na nieco wyższym poziomie niż konkurencyjnych portali filmowych. Nie zmienia to jednak faktu, że ty własnego zdania logicznie rzecz biorąc mieć nie możesz bo obrazu nie widziałeś. Oceniasz go według czego więc? Według opini innych? – jesli tak, to nie masz sie co dziwić, że takie postępowanie jest krytykowane, bo jak słuszenie zauważył Adam, to jest postępowanie dziecinne:). A oceniasz go na pewno chociażby nazywając go "pseudo filmem".

Proszę czekać…