Zgadza się. Choć nie długość świadczy o jakości filmu, to jednak przy niektórych obrazach narzuca się wręcz ponad dwugodzinny czas trwania. To jeden z powodów, dla których nie wybrałem się do kina na "Alicję" (w drodze usprawiedliwienia się – nie jedyny, ale jeden z bardzo wielu) – już produkcje telewizyjne sprzed 10 i 25 lat były dłuższe.
Zwracam więc honor. Ale jednocześnie nie sugerowałbym się informacjami zawartymi na stronach kin. Mnie niejednokrotnie wprowadzili już w błąd.
Wystarczy sprawdzić na stronie fdb albo imdb:) 118 minut. Nie wydaje mi się, żeby format filmu miał wpływ na jego długość.
Mnie tam jedynie zachęca Pani Jolie:)
Na "Alicji" nie byłem i prawdę powiedziawszy wcale mnie do kina nie ciągnie. Zobaczyłbym ją tylko dla Bohan Carter, ale to za mało:). Wybrałbym się więc na 3D z czystej ciekawości (i dla porównania z "Avatarem"), ale raczej będzie to mój drugi seans (po pierwszym w 2D). Inna sprawa, że Gdańsk wciąż cierpi na brak IMAX’u [sic!]
Cóż, z pewnością muzyka, która pojawia się w trailerze (bardzo sympatyczna z resztą w mojej subiektywnej ocenie) tworzy pewien zgrzyt stylistyczny biorąc pod uwagę mitologiczną tematykę obrazu. Nie zmienia to faktu, że panuje teraz taka moda (wcześniej i ile się nie mylę, podobnie wyglądało tło muzyczne chociażby do "300"), a uważam, że jest to niejednokrotnie lepsze rozwiązanie niż wyświechtana i szumna muzyka często pojawiająca się we wspomnianych przez ciebie "epickich opowieściach". O ile ciągle zdarzają się wyjątki takie jak pełna potasu, ale jednocześnie piękna i posiadająca fantastyczne partie chóru muzyka Hornera do "Avatara", o tyle najczęściej mamy do czynienia z pomyłkami, takimi jak słaba kompozycja tegoż do "Troi".
Swoją drogą filmu nie widziałem, ale styl muzyki w trailerze wcale nie musi sugerować stylu muzyki w filmie (chyba, że już widziałeś i wiesz, że taka właśnie jest).
Co do Worthingtona, to ja nigdy nie odbierałem go jako typowego twardziela. W "Terminatorze" był bardziej ludzi niż Bale, w "Avatarze" też nie był przecież jakimś bezwzględnym marines. Polecałbym natomiast zapoznanie się z wcześniejszymi produkcjami z udziałem aktora. Myślę, że po "Somersault" i świetnej roli Worthingtona powinieneś wybić sobie obraz tego twardziela z wyobraźni:)
Żałuję osobiście, że wersja rozszerzona pojawić się ma dopiero w listopadzie – jest to jednak świetny chwyt, bo myślę, że wielu (i ja również) nie odmówi sobie zakupu wydania, które wyjdzie 22 kwietnia pomimo tego, że nabędzie na pewno i wydanie listopadowe.
Liczę jednak na to, że Avatar w wersji rozszerzonej pojawi się również w kinach. Tego chyba jeszcze nie było. Niech nikt nie mówi więc, że Avatar nie spowodował choćby małej rewolucji w kinie i na rynku z nim związanym;)
Finansowym hitem zakładam, że będzie. Chociażby ze względu na 3D i "tego aktora z Avatara" (i kilku innych, też niezłych).
Czy warto kręcić sequel przekonamy się dopiero po seansie pierwszej części. Ja osobiście odczuwam niedosyt filmów traktujących o mitologii greckiej w sposób względnie tejże mitologii wierny jeśli więc ’Starcie Tytanów" okaże się obrazem interesującym i nie budującym zbyt wielu niezwiązanych z oryginalnymi mitami historii to z chęcią zobaczę kolejną cześć. Plus – Worthingtona nigdy za wiele.
W kinach??? No to by było wspaniale. Oby.
Ja też ładnych kilka lat zabierałem się za obejrzenie "Metropolis", ale niedawno postanowiłem nadrobić braki w klasyce. Dla mnie film rewelacyjny. Nie spodziewałem się tak rozwiniętej struktury fabularnej i symboliki filmu – myślałem raczej o obrazie prostym i nastawionym na fenomenalne jak na 27 rok efekty. No i świetna Brigitte Helm (w szczególności jako maszyna). :)
Proszę czekać…